Myst
Gender: Age: 44 Zodiac: Joined: 12 Aug 2004 Posts: 770 Location: Jelenia Góra
|
Posted: 29-11-2004, 16:51 Post subject: Mortiis - The Grudge (2004) |
|
|
Drodzy bracia i siostry, umiłowani wyznawcy muzyki wszelkich gatunków. Cóż ja mam powiedzieć albo zrobić w obliczu tejże płyty, gdy słuchając jej język kołkiem staje i ręce opadają poniżej kolan…
Mortiis, szanowany ze względu na swoją urodę troll, zaskoczył chyba wszystkich, którzy kiedykolwiek mieli styczność jego twórczością. Słuchając The Grudge z łezką nostalgii i rozrzewnienia wspominam takie jego płyty jak Keiser av en Dimensjon Ukjent czy boski Andem som Giorde Oppror . I zapewne ktokolwiek z was słyszał wymienione przeze mnie powyżej albumy, a następnie włączy sobie to najnowsze „dzieło”, podobnie jak ja odruchowo zacznie szukać ostrego przedmiotu aby pozbawić się życia…
Ale powiem co nieco o samej muzyce zapełniającej ponad 46 minut krążka CD. Od pierwszych dźwięków już wiedziałem, że cos jest nie tak. Coś mnie użądliło w punkcik wyczulony na odbieranie kiepścizny. Po kilku minutach pierwszego utworu stwierdziłem, że wrzuciłem chyba coś innego do odtwarzacza. Gdy zaczął się drugi kawałek wyciągnąłem płytę i przyjrzałem się dokładnie literkom na niej wydrukowanym – „MORTIIS” stało jak wół. Wrzuciłem ponownie przekonany o tym, że jednak to pomyłka. Ale CDDB również wykazało nieomylnie, że to jednak najnowszy Mortiis tak zdradziecko gwałci moje uszy swym nowym dokonaniem. Bardzo ciężko jest mi tę muzykę przyrównać do czegokolwiek nie obrażając żadnego z zespołów. Powiem tak, iż muzyka zawarta na The Grudge brzmi trochę jak połączenie Marylin Manson i techniawy rodem z Berliner Love Parade. Oszałamiająca kawalkada cieniutkich jak wypłata pielęgniarki bitów, sample gitarowe rodem z Commodore 64 i wokal jak u Grishnacka na Filozofem przepełniają czarę goryczy zafundowaną nam przez najbardziej przystojnego trolla w tej części Europy. Mortiis zachował się jak gówniarz, który dostał na 12 urodziny swój pierwszy zabawkowy syntezator. Tragedia o pomstę do nieba wołająca…
Nie ma sensu wyżywać się nad każdym utworem z osobna, gdyż po opisaniu trzeciego numeru skończyłyby mi się epitety na pewno. Śmiem jednak twierdzić, że najnowsze dzieło Mortiisa znajdzie jednak swoich zwolenników wśród zbuntowanej młodzieży zaludniającej offowe parkiety Europy. To muzyka dla fanów tandety, prostoty i kompletnego braku szacunku dla innych. Muzyka zlatująca na tyle nisko, aby móc swobodnie zażyć jakąś pigułę i polatać w świetle stroboskopów.
Chciałem zakrzyknąć „Mortiis, wstydź się!” – Ale wątpię, czy ktoś grający w ten sposób wie co to jest wstyd. Jeśli szanujemy swoje uszy, pozostańmy przy wspomnieniach o tym, kiedy troll był prawdziwym trollem…
2/10
Description: |
|
Filesize: |
31.19 KB |
Viewed: |
6848 Time(s) |
|
|
|