FAQFAQ   SearchSearch   MemberlistMemberlist   UsergroupsUsergroups  <strong>Gallery</strong>Gallery  RegisterRegister   ProfileProfile   Log in to check your private messagesLog in to check your private messages   Log inLog in 
INDEX PAGE

Poszukujemy osób, które jeśli mają ku temu ochotę zajęły się publicystyką, recenzjami płyt muzycznych, korektą stylistyczną tekstów, redagowaniem biografii zespołów, newsami oraz wszystkim tym, co wam przyjdzie do głowy, a uważacie, iż powinno znaleźć swoje miejsce na portalu. kontakt: admin@darknation.eu
Ostatnio na forum
1. Forum zdechło?
04-02-18, 04:25 - Piottr
3. Ambient Collage #8
30-11-16, 02:06 - yy28
4. Ambient Collage #7
29-05-16, 21:05 - yy28
5. Mgla (The Mist)
04-05-16, 15:00 - Vexatus
6. Achaja
04-05-16, 14:54 - Vexatus
Forum Index » Rozmowy » Humor » Strefa śmichów
Goto page « Previous  1, 2, 3 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18  Next »
Post new topic   Reply to topic
View previous topic :: View next topic  
Author Message
Gothycka Mucha
Moderator

Offline 
Gender: Gender:Male
Age: 40
Zodiac: Sagittarius
Joined: 18 Jul 2004
Posts: 1152
Location: Miasto Kominów

PostPosted: 01-12-2005, 14:20    Post subject: Quote selected Reply with quote

Notatka prasowa Radzieckiego MSZ:
"Wczoraj na granicy radziecko-chinskiej doszlo
do drobnego incydentu. Dwa chińskie czołgi zaatakowaly
radziecki traktor podczas żniw. Traktor odpowiedzial
zmasowanym ogniem rakietowym i odlecial w blizej nieokreslonym
kierunku."

Pewien człowiek zmarł i normalną koleją rzeczy stanął przed Swiętym
Piotrem. Ten mówi:
- Niestety, przyjacielu. Popełniłes w życiu straszny grzech i nie
zostaniesz wpuszczony do nieba, zanim za niego nie odpokutujesz.
Oszukiwałes mianowicie na podatku dochodowym od osób fizycznych. Twoja kara będzie polegała na tym, że wrócisz na Ziemię i spędzisz pięć lat z obrzydliwą, otyłą i paskudną babą, ze wszystkimi małżeńskimi obowiązkami włącznie. Jesli ci się uda, wejdziesz do nieba.
Człowiek uznał, że pięć lat to niewiele wobec perspektywy wiecznosci w
niebie, wrócił na Ziemię i żył z kaszalotem, którego mu Swięty Piotr
przeznaczył. Któregos dnia, idąc z nią po ulicy, zobaczył swego
przyjaciela, idacego z naprzeciwka w towarzystwie tak odrażającego
babsztyla, że w porównaniu z nią kobieta naszego bohatera była niczym
erotyczny sen nastolatka.
- Czołem, stary. Jak to się stało, że urzędujesz z taką paszczurą?! - Hm,
no wiesz... zmarło mi się niedawno. Swięty Piotr powiedział mi, że popełniłem straszliwy grzech, oszukujac na podatku dochodowym od osób
fizycznych, przez co narżnąłem rząd na gruba kasę, i że muszę odpokutować, przeżywajac pięć lat na Ziemi z tym mięchem, które widzisz.
Panowie uscisnęli sobie dłonie w pełnym zrozumieniu i obiecali sobie
wspomagać się nawzajem w biedzie. Kiedy już mieli się rozejsć, zauważyli
wspólnego znajomego, idacego ulica w towarzystwie kobiety pięknej jak
marzenie, o boskiej figurze, seksownej jak wszyscy diabli.
- Hej, stary! Rany bosskie, skadżes ty, stary kawaler, dorwał taka lufę?
- Hm, szczerze mówiac nie wiem. Pewnego razu obudziłem się, a ona leżała koło mnie. Od paru lat mam wszystko, o czym mogę marzyć: piękna kobietę, cudownie prowadzony dom i obłędny, naprawdę bajeczny seks. Nie wiem tylko, dlaczego zawsze, kiedy się skończymy kochać, ona odwraca się do sciany i mruczy cos jak "pieprzony podatek dochodowy od osób fizycznych".

W lodówce na półce dziesięć kurzych jaj w rzędzie. Pierwsze trąca łokciem drugie:
- Nie podoba mi się to dziesiąte! Całkowity brak kultury, punk jakiś! U mnie ma przerąbane! Powiedz temu palantowi, że my tu wszyscy jedna drużyna!
Drugie do trzeciego:
- Słuchaj, pierwsze kazało przekazać, że dziesiąte nie pasuje do naszej drużyny. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego
Trzecie - czwartemu, czwarte - piątemu, piate - szóstemu, szóste - siódmemu, siódme - ósmemu, wszystkie już wzburzone. Ósme - dziewiątemu:
- Kolego, przekaż temu palantowi, że wszyscy powinniśmy być razem!
Dziewiąte trąca łokciem dziesiąte:
- Wiesz, miły... Nie pasujesz do naszego kolektywu. W nas jest duch współpracy, taki "Building Team" można powiedzieć...Jesteśmy jedną rodziną, współpracujemy ze sobą, powinniśmy trzymać się razem...A Ty z tą swoją niepotrzebnie wyróżniającą się fizjonomią i fryzurą...
Dziesiąty:
- Ile można! Powtarzam już setny raz! Ile można! Jestem KIWI, KIWI, JA JESTEM KURRRWA... KIIIWIII!

Wchodzi kościelny do kościola na godzine przed sumą i widzi jakąś kobiecinę, która klęczy przed figurą i się modli. Przygotowawszy kościól do mszy, poszedl do zakrystii. Po mszy pogasił świece i wychodzi, ale widzi tą samą babinę, jak dalej się modli. Podchodzi do niej i pyta
- A co wy tu, starowinko, tak długo się modlicie?
- Zgrzeszylam, bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi odmówić pięćdziesiąt zdrowasiek do Św. Piotra.
- Ale to jest Św. Antoni, babciu!
- No zesz kurwa mać! Czterdzieści siedem zdrowasiek psu w dupę poszło się jebać!

I spytał ich Jezus:
- Czym ja dla Was jestem?
I odpowiedzieli:
- Jesteś dla nas eschatologiczną manifestacją osnowy naszego bytu, jawiącą nam ontologiczną prawdę w kontekście całej naszej istoty.
I odparł im Jezus:
- He?
Back to top
View user's profile Send private message
Perfect Witch
Redaktor

Offline 
Gender: Gender:Female
Age: 41
Zodiac: Aries
Joined: 13 May 2004
Posts: 187
Location: Zgierz

PostPosted: 02-12-2005, 22:31    Post subject: Quote selected Reply with quote

Kaczynski przedstawia swoj program: "Chcialbym stowrzyc 3 mln mieszkan, ograniczyc inflacje, ale jednoczesnie zwiekszyc wydatki publiczne, wprowadzic nieodplatne ksztalcenie dla wszystkich studentow, dwukrotnie zwiekszyc emerytury a przy tym ograniczyc dziure budzetowa..."
Nagle wypowiedz przerywa glos z sali:
- Panie Kaczynski, tak to panu tylko w erze dopasuja
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail
Gothycka Mucha
Moderator

Offline 
Gender: Gender:Male
Age: 40
Zodiac: Sagittarius
Joined: 18 Jul 2004
Posts: 1152
Location: Miasto Kominów

PostPosted: 04-12-2005, 23:19    Post subject: Quote selected Reply with quote

Miał facet papugę. Stara była bardzo. Tak bardzo, że jej się dziób zakrzywił i nie mogła jeść.
"Niechybnie zdechnie" ? pomyślał gość i poszedł do weterynarza.
- Co robić? ? pyta
- Weź pan spiłuj jej pilnikiem dziób ? poradził lekarz.
Koleś wrócił na chatę.
- I jak, pomogło? ? pyta lekarz następnego dnia.
- Nie bardzo, zdechł mój Paputek.
- Zdechł przy piłowaniu dziobka?
- Nie, chyba już w imadle...


Staruszka wchodzi do sklepu i mówi:
- Potrzebuję kilka rolek papieru toaletowego.
Młoda sprzedawczyni prezentuje na ladzie kilka gatunków papierów w różne wzorki i kolory.
- Który pani sobie życzy?
- Obojętnie - byle nie biały - bo się szybko brudzi.


- Mamo, skąd się biorą dzieci?
- Bocian je przynosi.
- A kto rucha bociana?


Stoi sobie na korytarzu Wydziału Weterynarii student z pelikanem. Pelikan, jak to pelikan, ale dziób ma związany taśmą samoprzylepną. Podchodzi do niego profesor:
- Bydlaku, zostaw ptaka! Co on ci uczynił?!
- Panie profesorze, to straszna świnia. Przeklina non stop.
- Jak?
- Zwymyśla pana momentalnie, jak mu odkleję dziób.
- Pokaż.
Student rozkleja taśmę, rozwiera dziób pelikana i mówi:
- Nasz profesor to ciota, debil i szuja?
A pelikan:
- Yhy.

Dwóch myśliwych z Texasu polowało na łosie nad jeziorem na Alasce. Obaj upolowali piękne sztuki. Wrócili do samolotu którym przylecieli, a pilot mówi, że nie ma mowy, żeby wystartowali z oboma upolowanymi łosiami, jeden musi zostać.
- Bzdury - krzyczy jeden z myśliwych - Kiedy byliśmy tu w zeszłym roku pilot zabrał nas stąd a wcale nie miał większego samolotu niż twój. Tamten miał jaja i nie bał się polecieć!
Pilot się zdenerwował i powiedział:
- Do cholery, jeżeli on to zrobił to ja też potrafię. Nie latam gorzej niż inni!
Załadowali się, silnik na pełną moc i startują. Niestety nie wznieśli się nad drzewa na końcu jeziora. Zahaczyli o wierzchołki, samolot spadł i rozbił się. Żywi ale trochę połamani wyczołgują się z krzaków, a pilot potrząsnął głową i pyta:
- Gdzie jesteśmy?
Jeden z myśliwych podnosi się z ziemi i mówi:
- Powiedziałbym... że przynajmniej sto metrów dalej niż w zeszłym roku...

i jeszcze jeden, ostatni, ze tak powiem nieco gotycki ;)

Słońce zachodziło nad prerią. Jego ostatnie promienie ukazały samotnego jeźdźca - dumnego mieszkańca tej krainy, cwałującego w sobie tylko znanym kierunku. Mknął on właśnie na swym rączym mustangu w szalonym biegu gdy nagle rozległ się odgłos wystrzału. Indianin obejrzał się i dostrzegł w oddali ścigającą go niewyraźną postać. Zatrzymał rumaka i pozwolił się dogonić - nadjeżdżającym okazał się lokalny szeryf.
- Przekroczyłeś dozwoloną na tym obszarze prędkość, synu - zakomunikował funkcjonariusz spokojnie - Będzie mandat...
- Coś ci się pomyliło, kałboju - zirytował się Indianin - Nie posiadacie jeszcze technologii aby to ustalić w tych warunkach! Jest już dość ciemno, radary wymyślą dopiero za parędziesiąt lat!
- Według GMN-u przekroczyłeś prędkość około półtora raza...
- Bullshit! Jak to niby zmierzyłeś, synu bizonicy i parchatego skunksa? Hm?! Pytam się, bo jak dla mnie, to jakaś cholerna podpucha!
- Niestety, GMN się nie myli, mój ty czerwony skurw... czerwonoskóry synu, płacisz karę: dwa bobry i pół szopa.
- Karę? GMN?!!! Co to, kułwa, jest GMN?!
Szeryf leniwie sięga do juków i wyciąga stamtąd mocno sfatygowane zwierzątko o błoniastych skrzydłach.
- Gacek - Mówiący Nietoperz...
Back to top
View user's profile Send private message
Lux in Tenebris


Offline 
Gender: Gender:Female


Joined: 05 Feb 2005
Posts: 164
Location: la France

PostPosted: 17-12-2005, 19:17    Post subject: Quote selected Reply with quote

to i coś ode mnie leci:

Baba się nasłuchała opowieści o wampirach i przyszło jej wracać późno do domu. Idzie, ciemno wszędzie, ani żywej duszy. Nagle patrzy a naprzeciwko niej idzie jakiś wysoki facet, z rozstawionymi rękami. Baba mało myśląc, zaczęła go walić torebką i parasolką, gdzie popadło.
facet na to - kur**, wiedziałem że tej szyby do domu nie doniosę.


Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek... Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał,że wychodzi do pracy i schował się w szafie.
Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy,maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek... Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo. Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek jest ma klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie. Facet w szafie myśli:
- k***a, ale ten Rysiek, to jednak jest zayebysty!
Rysiek kończy się rozbierać a tu na brzuchu krateczka-kaloryfer, wysportowany, a na klacie grają mięśnie.
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się brzuch z cellulitisem i obwisłe piersi aż do pasa. Facet w szafie myśli:
- Ja pierdzielę! Ale wstyd przed Ryśkiem...

W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada młoda
zakonnica.
Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona
- Pomoże???
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie...

...;)

Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa, trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
"Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. -kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu... Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku.
Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosi.. Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!!!
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail
Gothycka Mucha
Moderator

Offline 
Gender: Gender:Male
Age: 40
Zodiac: Sagittarius
Joined: 18 Jul 2004
Posts: 1152
Location: Miasto Kominów

PostPosted: 17-12-2005, 19:50    Post subject: Quote selected Reply with quote

Grupka turystow spotyka w tawernie starego pirata. Pirat prawdziwy -
drewniana noga, hak zamiast dłoni, przepaska na oku... Chcą żeby
opowiedział, jak się nabawił tych urazów, postawili napitek,
pirat opowiada:
- Dawno temu biłem się z jednym gościem, on mial nóż, ja tylko ręce - chciał
mnie zabić, ale ja udusiłem go gołymi rękami, tylko w ostatniej chwili
chlasnął mnie nożem po udzie. Powstała duża
rana, wdała się gangrena, musieli mi obciąć nogę i zastąpili drewnianą...
- Ooooo!! A hak w ręce?
- Biłem się z facetem, miał siekierę, zrzuciłem go w przepaść, ale w
ostatniej chwili machnął siekierą i obciął mi rękę...
- Oooo!! No, a oko?
- A, to nic takiego, mewa mi nasrała...
- No i co, i co???
- A nic, to był pierwszy dzień z hakiem...

Dwaj Rosjanie jada pociagiem trans syberyjskim. Wyszli na korytarz zapalić.
Jeden mówi:
- O Zdrastwuj, kuda jedjosz?
Drugi:
- O Ja jedu iz Maskwy w Nowysybirsk
Pierwszy na to:
- O Charaszo, a ja jedu iz Nowowosybirska w Maskwu...
Pala dalej patrzac się w zamysleniu w okno i po pewnej chwili jeden z nich mówi na to z zachwytem w glosie:
- Wot kurwa tiechnika!

Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie wpadnę.
Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić? Facet się zastanowił i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuję rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do następnego działu.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc.
- Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać się nade Mną znęcać, dajcie mi te rękawiczki I
pójdę sobie!
- Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać
dokładnie takie rękawiczki, jakich pan potrzebuje.
Facet idzie dalej.
- Proszę rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
- A jaki kolor? ...
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi facet z sedesem
świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady I krzyczy:
- Taki mam kurwa sedes, a taką glazurę! Dupę już wam wczoraj
pokazałem, więc sprzedajcie mi już WRESZCIE jakiś papier toaletowy!

I dowcip miesiąca:

Wchodzi klient do sklepu miesnego.
- Poprosze kilogram tych ogórków z trzeciej pólki.
- To nie sa ogórki. To jest kielbasa.
- Jaka kielbasa?
- Biala.
- A dlaczego ona jest zielona?
- Bo jeszcze nie dojrzala
- A dlaczego ona jest z kozuszkiem?
- Bo to jest kielbasa przytulanka ....

<rotfl>
Back to top
View user's profile Send private message
Lux in Tenebris


Offline 
Gender: Gender:Female


Joined: 05 Feb 2005
Posts: 164
Location: la France

PostPosted: 21-12-2005, 19:56    Post subject: Quote selected Reply with quote

Jasiu pyta się ojca:
-Tato, ile kilometrów ma Nil?
- Nie wiem.
- A kto to był Jan Henryk Dąbrowski?
- Nie wiem.
- A stolicą jakiego państwa jest Madryt?
- Jasiu nie męcz tatusia - prosi matka.
- Nie strofuj dziecka, kochanie. Jak się nie będzie pytał,to niczego sie
nie dowie.


Egzaltowana turystka mówi do górala:
- Ależ pan musi być szczęśliwy... patrzy pan na zaślubiny górskich
szczytów z obłokami, widuje pan zachodzące słońce wypijające czar
niknącego tajemniczego dnia...
- Oj widywałem ja, widywałem - przerywa góral - ale już teraz nie piję.


Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ja, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
- Kiełbasa!
- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
- No przecież mowie, że kiełbasa.
- Proszę wyjąc.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają da mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym myśmy wczoraj ta wódkę zagryzali?!


Siedzi dwóch pijaczków w knajpie. Piją ostro. Około północy:
- Wiesz stary, musze już iść.
- A daleko masz?
- Nie, na Matejki, tu zaraz obok.
- Tak? Ja też mieszkam na Matejki. Dwanaście.
- Co ty!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójką na parterze.
- Zaraz... To JA mieszkam pod dwójką!
- Chwila....... JACUŚ!?
- TATA???????


Pewien profesor mówi do studentów:
- Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Na to jeden ze studentów:
- Co się stanie jeśli stanę obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma chwycę się przewodu trakcji. Czy pojadę jak tramwaj?


Przychodzi Baca do ubikacji. Czeka, czeka, wszystkie kabiny zamknięte.
Zniecierpliwiony, zapytuje:
- Je tam kto?
W odpowiedzi dochodzi go zduszony głos:
- Tu się ni je, tu się sro!


- Ahoj baco co robicie??
- A hoj was to obchodzi!!


Szkot wsiada z dużym workiem do autobusu. Podchodzi do niego konduktor i mówi:
- Będzie pan musiał zapłacić również za bagaż.
Szkot rozwiązuje worek i mówi:
- Wychodź, synku i tak trzeba zapłacić...


W restauracji rodzina posila się promocyjnym obiadem. Zostaje sporo resztek i ojciec prosi kelnera:
- Czy może pan nam zapakować te resztki? Wzielibyśmy dla pieska...
- Hurrra!!! - krzyczą dzieci. - Będziemy mieć pieska..!
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail
Gothycka Mucha
Moderator

Offline 
Gender: Gender:Male
Age: 40
Zodiac: Sagittarius
Joined: 18 Jul 2004
Posts: 1152
Location: Miasto Kominów

PostPosted: 06-01-2006, 00:14    Post subject: Quote selected Reply with quote

Pewna kobieta podczas spowiedzi mowi do swojego spowiednika:
- Ojcze mam pewien problem. Otoz mam w domu dwie gadajace
papugi, sliczne
samiczki i nie wiem dlaczego one tak strasznie bluznia.
- A co takiego mowia ? zapytal ksiadz.
Kobitka na to: W kolko powtarzaja: Czesc, jestesmy dziwkami.
Chcecie sie zabawic ?
Ojciec zniesmaczony mysli i mysli az w koncu mowi: - ja
tez mam dwie gadajace papugi, samce, tylko ze moje cale dnie czytaja
Pismo Swiete i odmawiaja rozaniec. Przyprowadz swoje papugi do
zakrystii, wpuscimy je do jednej klatki i wtedy moje papuzki oducza
twoje mowic brzydko.
Kobieta sie zgodzila i nastepnego dnia przyprowadzila swoje
nieznosne papugi.
Wpuscili je do klatki. Papugi ksiedza popatrzyly na nowe
towarzystwo, a po chwili odezwaly sie papugi samiczki: - Czesc, jestesmy
dziwkami.Chcecie sie zabawic?
Papugi ksiedza podniosly oczy znad Biblii, popatrzyly sie na
siebie i jedna mowi:
- Wypierdol te ksiazke bracie. Nasze modly zostaly wysluchane!

Wchodzi biały facet do sauny i tak siedzi i sobie myśli
"*****, jak ja dawno nie paliłem, oj ale bym sobie zjarał bacika". No ale nie ma trawy, więc siedzi dalej, siedzi i znowu myśli "Boże, jak ja bym sobie zapalił, no chociaż maleńką dupkę". No ale nie ma trawy więc siedzi i tak sobie
myśli. Po pół godzinie kiedy facet już się nieźle nakręcił do
sauny wchodzi murzyn w dredach siada po drugiej stronie i ostentacyjnie wyjmuje 10cio gramowego wora i zaczyna skręcać. Na to białas się podniecił " ja $%$%ę ale sobie zapalę, ale sobie zapalę". Podchodzi do murzyna i mówi:
- Yo stary! Wiesz jak dawno nie paliłem, chyba z rok, poratuj kolegę w potrzebie daj ściągnąć trochę.
Na to murzyn:
- Yo, no spoko, ale wiesz... 100 dolców od macha.
- Co ***** 100 dolarów? Pojebało cię?
- Nie stary to jest taki zajebisty towar, że nawet
sobie nie wyobrażasz jakie będziesz miał schizy.
Facet sobie myśli "A jebać to, mam trochę kasy i muszę
sobie zajarać!"
Zapłacił więc murzynowi 100 dolców i ściągnął z bata
taką chmurę jaką tylko mógł. Siedzi, i nic.
- Ej stary, ale żeś mnie ochujał, nic mnie nie wzięło.
- Bo to jest taki towar co dopiero po czwartym, piątym
razie łapie.
Białas wkurwiony, ale myśli sobie zapłaciłem mu już
100 dolców nie może się zmarnować. Rzucił więc jeszcze 500 i ściągnął 5 porządnych buchów pod rząd. Usiadł i znowu nic...
- Ty kutasie, zapłaciłem ci 600 zielonych za taką chujnię.
Murzyn zaczął się śmiać, zwinął manatki i zaczął spierdalać. Biały za nim.
Murzyn ucieka po korytarzach, biały za nim. Murzyn
wsiadł do windy. Biały nie zdążył, zapierdala więc po schodach, zjeżdża po poręczy. Zjechał na dół murzyn akurat wysiadł z windy i spierdala na zewnątrz. Wsiadł do taksówki i
odjechał. No to biały za nim w drugą i w pościg.
Ścigają się tak po całym
mieście. Wreszcie murzyn wysiada i wbiega w sam środek
centrum handlowego, biały za nim. Goniąc się rozjebali kilka stoisk.
Murzyn ucieka pod górę po schodach ruchomych jadących w dół. Biały za nim. Murzyn wbiegł na najwyższe piętro, biały za nim.
Murzyn po drabinie na dach, biały za nim. Skaczą po dachach z budynku na budynek, wreszcie zbiegają z któregoś po schodach
i gonią się po ulicy. Dobiegają do portu murzyn wskakuje
w motorówkę, i w morze, biały dosiada skutera i za nim. Gonią się tak aż zabrakło im benzyny. Wreszcie murzyn skacze do wody i płynie wpław, biały za nim.
Dopłynął do brzegu uniknąwszy rekinów i spierdala
dalej.
Murzyn wpada
na lotnisko, biały za nim. Przedarł się przez ochronę i
w$%$%ił się do startującego samolotu. Gonią się po jumbojet'cie wreszcie murzyn dorywa spadochron i wyskakuje, biały za nim. Lądują na bazarze murzyn kroi ze stoiska deskorolkę i spierdala, biały zabiera rolki i za nim. Gonią
się tak, że aż zainteresowała się nimi policja konna.
Wreszcie murzyn się wkurwił bo za wolno na tej desce
spierdalał i wyrywa jakiemuś szczylowi rower, biały zabiera drugiemu i za murzynem. Gonią się tak aż wreszcie
zgubili policję i wjechali do lasu. Murzyn bardziej
wytrzymały popierdala na rowerze a biały został w tyle i zgubił murzyna. I nagle zachciało mu się srać. Myśli "ale zwalę sobie kloca" i zszedł z drogi za krzak, oparł rower o drzewo, ściągnął gacie, wypiął dupę i sra...
Nagle czuje silny uścisk czarnej dłoni na ramieniu
!- Ej koleś, ale w saunie to się nie sra!

Poleciał Amerykanin na księżyc. Miał tam być jako pierwszy z ludzi Wylądował, patrzy a zza skały wyskakuje rusek, chińczyk i polak.
Oburzony pyta: Co to znaczy miałem być tu pierwszy?
Na to Rusek: nasz wywiad się dobrze spisał, przechwycili tajne informacje i jestem.
Chińczyk: nas jest w kraju dużo. Brat podsadził brata i tak do księżyca.
Amerykanin do Polaka:
A ty co tu robisz?
na to Polak: Daj mi spokój, z wesela wracam.

Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają:
Pierwsza jest Małgosia.
-Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
- Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną. - tak powiedzieli rodzice
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
-Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymus Jasio (pani łyka valium):
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, sten'a, sto nabojow, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20. metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaj! Pandemonium! Dziadek Staszek pruje ze sten'a! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi niemrów jak Boryna zboze. Na 30 klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek
zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani, mimo valium w spazmach, pyta się :
- Śliczna historyjka dziecko ale jaki morał?
- Też się taty pytałem a on na to: "Nie wkur**aj dziadka Staszka jak se popije"

I gwóźdź programu :D

Ranek w akademiku. Student pierwszego roku mówi:
- Chodźmy na zajęcia, bo się spóźnimy!
Student drugiego roku na to:
-E, pośpijmy jeszcze...
Student trzeciego roku:
- Może skoczmy na piwo?
Student czwartego roku:
- Może od razu na wódkę?
Jako, że nie mogli się dogadać, udali się do studenta piątego roku, by ich rozsądził. Ten zarządził:
- Rzućmy monetą. Jak wypadnie orzeł, pijemy wódkę. Jak reszka - idziemy na piwo. Jak stanie na kancie - śpimy dalej. Jak zawiśnie w powietrzu - idziemy na zajęcia.
Back to top
View user's profile Send private message
Athe


Offline 
Gender: Gender:Female
Age: 40
Zodiac: Sagittarius
Joined: 23 Mar 2005
Posts: 400
Location: Poznań

PostPosted: 09-01-2006, 14:41    Post subject: Quote selected Reply with quote

Królewna Śnieżka, Herkules i Quasimodo chcieli sprawdzić czy nadal wszystko jest tak jak dawniej. Poszli więc do komnaty w której wisiało magiczne zwierciadło. Pierwsza weszła Śnieżka. Po chwili wraca zadowolona.
- No i co?
- Wszystko jak dawniej - nadal jestem najpiękniejsza na świecie.
Następny wchodzi Herkules i również wychodzi po chwili uśmiechcnięty.
- No i co?
- Wszystko jak dawniej - nadal jestem najsilniejszy na świecie.
Jako ostatni wchodzi Quasimodo i po chwili wybiega z komnaty cały we łzach.
- Co się stało?
- Kto to jest ta Kaczyńska z Warszawy?
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail Skype Name
Lux in Tenebris


Offline 
Gender: Gender:Female


Joined: 05 Feb 2005
Posts: 164
Location: la France

PostPosted: 16-01-2006, 17:31    Post subject: Quote selected Reply with quote

Na ulicy Kowalski pyta przechodnia:
- Jak trafić do fryzjera?
- Pójdzie pan prosto, potem skręci w lewo, a dalej poprowadzą pana ślady krwi na chodniku.


Na lekcji Pani radzi się uczniów jak pomalować klasę. Zgłasza się Jasiu i mówi:
- Tę scianę pomalowałbym na czerwoną, tę na zielone, tamte dwie na żółto a sufit bym pierdolnoł na czarno!
- Jasiu jak ty jak ty się odzywasz?! Jutro masz przyjść z ojcem! Na następny dzień Jasiu przychodzi do szkoły z ojcem. Pani mówi do chłopca:
- No Jasiu powiedz tacie jak byś pomalował klasę.
- Tę scianę pomalowałbym na czerwoną, tę na zielone, tamte dwie na żółto a sufit bym pierdolnoł na czarno! Na to ojciec:
- Wiesz co Jasiu? Ch**owo by to wyglądało.


Wszystkiego najlepszego z okazji Nowego Roku - mówi strażnik do więźnia.
- Jaki nowy rok? Przecież jest lipiec...
- Właśnie prokurator dołożył ci rok do wyroku.


- Dziadku, nie widziałeś przypadkiem takich małych białych pigułek?
- Nie, a ty widziałeś tego smoka co spaceruje w ogródku?

Lekarz mówi do pacjenta, wariata ciągnącego cegłę na sznurku:
- Wiesiu, czemu ciągniesz tą cegłę na sznurku?
- No co pan?! To przecież Azorek! Sytuacja powtarza się przez kilka dni. Któregoś dnia lekarz mówi do pacjenta:
- Szkoda Wiesiu, że myślisz iż ta cegła jest psem, gdybyś myślał, że to jest naprawde cegła to dałbym ci przebustkę. Następnego dnia lekarz znowu zagaduje pacjenta:
- Wiesiu, jak tam sie ma twój Azorek?
- Co pan wygaduje?! To przecież zwykła cegła! Lekarz dał Wiesiowi przepustkę zadowolony poprawą stanu pacjenta. Gdy Wiesio wyszedł ze szpitala, mówi do cegły:
- Widzisz Azorku jak go oszukaliśmy?!
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail
Athe


Offline 
Gender: Gender:Female
Age: 40
Zodiac: Sagittarius
Joined: 23 Mar 2005
Posts: 400
Location: Poznań

PostPosted: 17-01-2006, 12:14    Post subject: Quote selected Reply with quote

Idzie facet ulicą i widzi nowootwarty sklep. Postanowił zajrzeć do środka. Wchodzi i podchodzi do lady.
- Czym mogę służyć? - pyta sprzedawczyni
Facet zastanowił się i mówi:
- Chciałbym kupić rękawiczki.
- Skórzane czy wełniane?
- Skórzane.
- W takim razie zapraszam do następnej lady.
Facet podchodzi do kolejnej lady i mówi:
- Chciałbym kupić rękawiczki skórzane.
- Z palcami czy bez?
- Z palcami.
- To zapraszam do następnej lady.
Facet podchodzi do lady i mówi:
- Chciałbym kupić rękawiczki skórzane z palcami.
- Czarne czy brązowe.
- Czarne.
- To zapraszam do nastęnej lady.
Facet już nieźle wkurzony podchodzi do kolejnej sprzedawczyni i mówi:
- Chciałbym kupić rękawiczki skórzane, czarne z palcami.
- Z klamerką czy bez?
- Pani o co chodzi?? Chcę tylko kupić rękawiczki!!!
- Spokojnie. Po prostu chcemy sprzedać panu dokładnie takie rękawiczki jak pan chce.
Nagle do sklepu wpada facet dźwigający wyrwany z ziemi sede, od którego odstają kawałki glazury:
- Taki mam kurna kibel, a taką glazurę!!! Dupę wam już wczoraj pokazałem więc sprzedajcie mi w końcu jakiś papier toaletowy!!!


Stary listonsz odchodzi na emeryturę, a ponieważ przez tyle lat świetnie wykonywał swoją pracę i był bardzo miły w związku z tym mieszkańcy postanowili, że od każdego dostanie jakiś upominek. I tak następnego dnia listonosz poszedł do pracy i z pierwszego mieszkania wyniósł wycieczkę na Hawaje, z drugiego eleganckie pióro i tak dalej. W końcu doszedł do mieszkania, którego drzwi otworzyła mu piękna blondynka w samej bieliźnie. Zaprosiła go do środka i zaczęła spełniać wszystkie jego erotyczne zachcianki. Po wszystkim listonsz leży w łózku, a blondynka przynosi mu z kuchni śniadanie. Listonosz patrzy, a pod kubkiem z kawą leży dolar. Pyta więc blondynki:
- Wie pani ja wszystko rozumiem, ten seks, to śniadanie...ale co znaczy ten dolar?
- No bo widzi pan jak zapytałam wczoraj męża co damy naszemu listonoszowi na prezent to on powiedział pieprz go i daj mu dolara...śniadanie było moim pomysłem...
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail Skype Name
Gothycka Mucha
Moderator

Offline 
Gender: Gender:Male
Age: 40
Zodiac: Sagittarius
Joined: 18 Jul 2004
Posts: 1152
Location: Miasto Kominów

PostPosted: 17-01-2006, 19:52    Post subject: Quote selected Reply with quote

- Jak zabić Człowieka-Pająka?
- Człowiekiem-Kapciem.
Back to top
View user's profile Send private message
Perfect Witch
Redaktor

Offline 
Gender: Gender:Female
Age: 41
Zodiac: Aries
Joined: 13 May 2004
Posts: 187
Location: Zgierz

PostPosted: 23-01-2006, 17:45    Post subject: Quote selected Reply with quote

Poranek. Ponury jak chmura gradowa programista wchodzi do kuchni na śniadanie po nocy spędzonej przy komputerze.
Żona jak to żona, natychmiast zauważyła, że coś nie w porządku:
- Co się stało Maniuś, program nie zadziałał?
- Zadziałał.
- No to może się wieszał?
- Chodził jak w dupę jebana burza!
- Więc czemu jesteś taki ponury?
- Zdrzemnąłem się na Backspace.
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail
Athe


Offline 
Gender: Gender:Female
Age: 40
Zodiac: Sagittarius
Joined: 23 Mar 2005
Posts: 400
Location: Poznań

PostPosted: 31-01-2006, 14:05    Post subject: Quote selected Reply with quote

Zwykły dzień w zwykłym, nieco podrzędnym barze. Nagle otwierają się drzwi i wchodzi kaczka. Siada na stołku i krzyczy do barmana:
- Setkę wódki i śledzika na zagrychę!
Barman patrzy zszokowany na kaczkę, ale w końcu realizuje jej zamówienie i pyta.
-Hmm...a pan to gdzieś mieszka tu w pobliżu? Pierwszy raz pana widzę.
-A nie. Ja tu pracuję niedaleko na budowie, murarzem jestem i póki będzie robota to będę tu codziennie wpadał na wódeczkę i śledzika. - odpowiada kaczka
Po wyjściu kaczki barman dzwoni do znajomego dyrektora cyrku i opowiada całą historię prosząc aby przyszedł kolejengo dnia przekonać się na własne oczy.
Następnego dnia barman i dyrektor cyrku czekają w barze na kaczkę. I faktycznie w końcu przychodzi i zamawia wódkę i śledzika. Dyrektor z miejsca przystępuje do ofensywy:
- Panie, pan się da namówić...ja pana do cyrku wezmę...niech pan się zgodzi...
Kaczka na to:
- Cyrk to taki duży namiot tak?
- Tak.
- Z wysypaną piaskiem areną tak?
- Tak.
- Z drewnianymi ławkami tak?
- Tak.
- To na ch*** wam murarz??
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail Skype Name
Ice


Offline 



Joined: 08 Nov 2004
Posts: 10
Location: Wrocław

PostPosted: 09-02-2006, 19:53    Post subject: Quote selected Reply with quote

Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie
księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i
przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej
zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma
rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów
stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja
słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w tym
zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić
mi dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie...

Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i
sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyślała:
- No kurwa, nie sądzę...
i dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce...
Back to top
View user's profile Send private message
Anayah


Offline 
Gender: Gender:Female
Age: 37
Zodiac: Libra
Joined: 18 Feb 2006
Posts: 19
Location: Earth

PostPosted: 18-02-2006, 20:00    Post subject: Quote selected Reply with quote

http://rara11.fm.interia.pl/spow/grz2.html
Back to top
View user's profile Send private message Visit poster's website Tlen login
Display posts from previous:   
Post new topic   Reply to topic All times are GMT + 1 Hour
Goto page « Previous  1, 2, 3 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18  Next »
Forum Index » Rozmowy » Humor » Strefa śmichów

 
Jump to:  
You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot vote in polls in this forum
You cannot attach files in this forum
You can download files in this forum


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group