View previous topic :: View next topic |
Author |
Message |
Saga Moderator
Gender: Age: 42 Zodiac: Joined: 04 May 2004 Posts: 231 Location: Łódź
|
|
Back to top |
|
|
Perfect Witch Redaktor
Gender: Age: 41 Zodiac: Joined: 13 May 2004 Posts: 187 Location: Zgierz
|
Posted: 29-05-2004, 22:17 Post subject: |
|
|
Bajka z morałem
Podczas potyczki z sąsiednim królestwem, młody Król Artur został
wzięty do niewoli. Monarcha zdecydował się pozbyć kłopotliwego
sąsiada, jednak zaskoczony męstwem i inteligencją młodego króla postanowił
dać mu jedną szansę. Zaproponował mu, że oszczędzi jego życie jeśli ten
odpowie precyzyjnie w ciągu roku na zadane pytanie. Artur nie mając
innego wyjścia zgodził się i usłyszał takie oto pytanie: "Czego naprawdę
pragną kobiety?"
Artur mógł podróżować po świecie w poszukiwaniu odpowiedzi
na to pytanie, jednak przysiągł na honor że po roku czasu wróci, obojętne
czy z odpowiedzią czy bez. To pytanie jednak wprawiało w zakłopotanie
każdego.
Odpowiedzi na nie, nie znały ani księżniczki ani prostytutki, ani uczeni
ani mędrcy ludowi. Jednak niektórzy twierdzili, że jest pewna wiedźma
znająca wszystkie tajemnice świata i że ona z pewnością rozwiąże i tę
zagadkę. Jedynym problemem może być cena jaką sobie za to zażyczy. Artur nie
chciał korzystać z usług wiedźmy. Jednak ostatniego dnia roku danego
mu na znalezienie odpowiedzi, kiedy zrozumiał że naprawdę potrzebuje jej
pomocy, zszedł do podziemi zamku i zapytał ją: "Czego naprawdę pragną
kobiety?".
Wiedźma zgodziła się odpowiedzieć pod jednym warunkiem.
Zażyczyła sobie ręki Gawaina, jednego z rycerzy Okrągłego Stołu i
najlepszego przyjaciela Artura. Kiedy Artur popatrzył na jej zaropiałą,
brudną twarz, wielki nos, jedynego włosa na głowie i poczuł jej obrzydliwy
zapach zrozumiał, że nie może prosić przyjaciela o tak wielkie poświęcenie i
odmówił jej. Kiedy Gawain dowiedział się o warunku jaki postawiła wiedźma,
natychmiast poprosił Artura o rozmowę.
Stwierdził, że żadne poświęcenie nie jest zbyt duże w porównaniu
z życiem przyjaciela i trwałością Okrągłego Stołu.
Tego samego dnia ogłoszono więc zaręczyny Gawaina z wiedźmą i wyznaczono
datę ślubu. Wiedźma zaś odpowiedziała Arturowi na jego pytanie:
"To czego kobiety pragną to możliwość kierowania własnym losem"
(pamiętajcie, że to średniowiecze).
Wieść o tym, że król uzyskał odpowiedź na zagadkę rozniosła się
lotem błyskawicy. Teraz wszyscy byli pewni, że Artur ocali swoje
życie. I tak też się stało. Monarcha sąsiedniego królestwa
oszczędził Artura i zagwarantował mu wolność. A wesele Gawaina i wiedźmy
było niesamowite. Artur był rozdarty pomiędzy ulgą a niesmakiem. Sam Gawain
zachowywał się jak zawsze grzecznie, kurtuazyjnie i po rycersku. Natomiast
wiedźma dopiero teraz pokazała na co ją było stać. Bez przerwy popierdywała,
bekała, jadła rękami i sprawiała, że wszyscy w jej towarzystwie czuli się
wyjątkowo źle.
Kiedy wesele się skończyło, Gawain zdał sobie sprawę, że nadszedł czas na
noc poślubną.Spodziewał się obrzydliwego widoku w swoim
łóżku, ale kiedy wszedł dokomnaty zobaczył coś, czego na pewno się nie
spodziewał.Najego łożu leżała naga kobieta najpiękniejsza z wszystkich,
które do tej pory widział bądź mógł sobie wyobrazić. Kiedy zapytał co się
stało, odpowiedziała mu, że zmieniła się w piękną dziewicę w podzięce za
jego postawę podczas ceremonii ślubnej, za to że cały czas był dla niej miły
pomimo tego, że była odrażającą wiedźmą. Obiecała mu też, że
codziennie będzie się dla niego zmieniać w piękną kobietę, ale będzie
wyglądać w ten sposób tylko przez pół dnia. Drugie pół będzie tą samą co zawsze
wiedźmą. Zapytała go więc jaka ma być nocą a jaka podczas dnia. Gawain
zamyślił się ponieważ było to trudne pytanie. Podczas dnia mógłby z nią pokazywać
się na dworze królewskim, popisywać się przed zazdrosnymi kolegami i
uczestniczyć w wielu uroczystościach, ale nocą miałby paskudną
czarownicę. Ale gdyby wybrał noc, czekałyby go niesamowite chwile uniesienia
z piękną kobietą w łóżku,ale za dnia miałby potwora u swego boku. Długo nie
mógł się zdecydować.
Szlachetny Gawain poprosił ją żeby sama za siebie zadecydowała.
Wodpowiedzi usłyszał, że skoro uszanował ją i pozwolił jej kierować
swoim własnym losem,ona z wdzięczności będzie piękną kobietą
zarówno w dzień jak i w nocy.A
jaki jest morał z tej niewątpliwie uroczej historii?
Otóż nieważne czy twoja kobieta jest piękna czy nie. I tak zawsze pod skórą
będzie wiedźmą!
Sama tego nie wymyślałam, przed chwilką przyszło mailem :-) |
|
Back to top |
|
|
Saga Moderator
Gender: Age: 42 Zodiac: Joined: 04 May 2004 Posts: 231 Location: Łódź
|
|
Back to top |
|
|
NocturnalGirl Współpracownik
Gender: Age: 41 Zodiac: Joined: 14 Apr 2004 Posts: 1598 Location: Częstochowa
|
Posted: 29-05-2004, 22:52 Post subject: |
|
|
Młoda dziewczyna jedzie tramwajem, trzymając na kolanach psa. Punk siedzący naprzeciwko niej, mówi:
- Wiesz co, laluniu? Chciałbym być na miejscu tego szczeniaka!
- Nie wiem, czy byłbyś z tego zadowolony. Jadę z nim do weterynarza, żeby go wykastrował.
----------------------
- Jeśli skin narozrabia, to czy można go wytargać za uszy?
- Można, ale w żadnym wypadku nie można go wytargać za włosy.
----------------------
Punk Franek radzi się swojej dziewczyny:
- Powiedz, co mam robić? Uprałem skarpetki i tak mi się zbiegły, że nie wchodzą na moje nogi.
- Powinieneś umyć również nogi.
----------------------
Po ostatniej bijatyce skinów z punkami przywieziono do szpitala połamanego punka. Podchodzi do niego lekarz i mówi:
- Zegnij nogę w kolanie, młodzieńcze.
- W którą stronę, doktorku?
----------------------
- Co robi punk, żeby wysmarkać nosa?
- Odpina agrafkę, smarka w chustkę, zapina agrafkę. |
|
Back to top |
|
|
Saga Moderator
Gender: Age: 42 Zodiac: Joined: 04 May 2004 Posts: 231 Location: Łódź
|
Posted: 29-05-2004, 22:57 Post subject: |
|
|
Pijak wraca do domu o czwartej nad ranem
-Gdzie byłeś?- pyta żona
-Na...czynie.
-Na jakim czynie?
-Naczynie, będę rzygał.
[ Dodano: 30-05-04, 10:57 ]
Podchodzi pijany facet do taksówki, patrzy na bagażnik i pyta się taksówkarza:
-Panie, zmieszczą się tam dwie flaszki żytniej?
-Zmieszczą się.
-A talerz bigosu?
-Pewnie.
-5 piw?
-No jasne.
-A torcik czekoladowy?
-Torcik też się zmieści.
-Słoik śledzi?
-Wejdzie.
-A butelka szampana?
-Zmieści się.
-15 kanapek?
-Też się zmieści.
-Otwieraj pan!
Taksówkarz otworzył bagażnik, a facet:
-BUUUUEEEEEEEEEEE...
[ Dodano: 30-05-04, 10:59 ]
Pewien gość chciał polować na białe niedźwiedzie, kupił sobie giwerę oraz cały osprzęt i wybrał się na Alaskę. Chodzi po tej Alasce, patrzy, coś się w krzakach poruszało wypalił w te krzaki, idzie zobaczyć co upolował, a tu nagle nadszedł niedźwiedź i mówi:
- Słuchaj, stary, tu jest ciężkie prawo alaskańskie, kto nie trafi zwierzaka musi ciągnąć druta!
Gość się wkurzył, ale co było począć - zrobił niedźwiedziowi laskę, ale przysiągł że w następny sezon kupi sobie lepszy sprzęt i tego niedźwiedzia upoluje, no ale sprawa powtórzyła się i tak kilka razy. Aż pewnego razu gdy znowu mu się nie udało ustrzelić niedźwiedzia, ten podszedł do niego i powiedział:
- Wiesz co, stary, ty tu chyba nie przyjeżdżasz polować... |
|
Back to top |
|
|
NocturnalGirl Współpracownik
Gender: Age: 41 Zodiac: Joined: 14 Apr 2004 Posts: 1598 Location: Częstochowa
|
|
Back to top |
|
|
Saga Moderator
Gender: Age: 42 Zodiac: Joined: 04 May 2004 Posts: 231 Location: Łódź
|
|
Back to top |
|
|
Nuitari
Joined: 19 May 2004 Posts: 5 Location: Gdańsk
|
Posted: 29-05-2004, 23:15 Post subject: |
|
|
Młode małżeństwo planowało wybrać się na letnie wczasy nad morze. Postanowili, że najpierw pojedzie on, aby wybrać hotel i rozejrzeć się, co warto odwiedzić, po czym miał przekazać wiadomość e-maile'm.
Zrobił tak, lecz pomylił jedną literę w adresie, przez co wiadomość trafiła do pewnej starszej pani, która właśnie dzień wcześniej pochowała męża.
Pani ta, sprawdzając wiadomości, nagle wydała głośny histeryczny krzyk.
Domownicy zaalarmowani hałasem pobiegli sprawdzić, co się stało. Zobaczyli staruszkę omdlałą na podłodze.
Ktoś odczytał wiadomość z ekranu:
- Kochanie, wczoraj dotarłem na miejsce. Wszystko już tu przygotowałem na Twoje przybycie jutro.
Twój kochający mąż.
PS: Strasznie tu gorąco
-------------------------------------------------------------
W sądzie trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem.
Matka (jeszcze żona, juz nie kochanka wstała i jasno dała do
zrozumienia sędziemu, że dzieci należą się jej. To ona je urodziła, więc to są jej dzieci. Sędzia zwrócił się do męża, co on ma do powiedzenia.
Mąż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się z krzesła i rzekł:
- Panie sędzio, kiedy wkładam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie czy do automatu?
-------------------------------------------------------------
Diabel zlapał polaka ruska i niemca i mowi:
puszcze tego ktory powie jak nawieksza odleglosc
Rusek pierwszy:
- 1 000 000 kilometrow
Diabel pomyslal pomyslal... - e tam blisko do kotla z nim
Niemiec drugi:
- 5 000 000 mil
Diabel pomyslal pomyslal... - e tam blisko do kotla z nim
Czas na polaka:
- w huj kilometrow
Diabel pomyslal pomyslal w glowie mu sie zagotowalo polaka puscil, ale postanowil sprawdzic ile to jest w huj kilometrow, w tym celu udal sie do polski.
Spotkal pierwszego lepszego polaka i pyta: Panie ile to jest w huj kilometrow. Polak pomyslal pomyslal i mowi
- widzisz Pan to drzewo
- widze
- no to od tego drzewa jeszcze w pizdu!
-------------------------------------------------------------
Mama dala Jasiowi ostatnie 50 zlotych na zakupy (do wyplaty bylo jeszcze 2 tygodnie) i mówi Jaskowi:
- Jasiek kupisz chleb, margaryne i kawal sera. Reszta kasy trafia na
stól.
Jasiek poszedl do sklepu, ale po drodze spodobal mu sie misiek za cale 50 zlotych. Kupil misia i pedzi do chaty. Matka na to:
- Jasiu, k...a, co zes zrobil ty baranie, natychmiast idz sprzedaj tego
misia.
Jasiek bez namyslu poszedl opchnac misia sasiadce. Wchodzi do jej
mieszkania, a sasiadka w lózku z jakims facetem. Nagle rozlega sie pukanie do drzwi. Sasiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
(J)- Kup pan misia.
(F)- Spadaj chlopcze.
(J)- Bo bede krzyczal.
(F)- Masz piecdziesiat zlotych i sie zamknij.
(J)- Oddaj misia.
(F)- Nie oddam.
(J)- Oddaj, bo bede krzyczal.
Sytuacja powtarza sie parenascie razy, Jasiu zarobil kupe kasy,
wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki i cala fure szmalu jeszcze przytargal). Matka do Jasia:
- Jasiek, musiales zrobic cos zlego, natychmiast do ksiedza idz sie
wyspowiadac!
Jasiek poszedl do kosciola, podchodzi do konfesjonalu i mówi:
- Ja w sprawie Misia,
- Odwal sie juz nie mam kasy !!
-------------------------------------------------------------
Quaker trafil na sad ostateczny, stoi przed Bogiem i patrzy w dol.
Bog mowi: nie wiem co z toba mam zrobic. Bo na niebo to sobie nie zasluzyles. Sam wiesz... za duzo tego mordowania na twojej duszy. Ale do piekla to ciebie tez jakos szkoda wyslac. No bo mordowales w celach wyzszych.
Po chwili zastanowienia sie Bog nagle mowi: wiem jak zrobimy! 3 życzenia i do piekla.
Quaker uradowany: Moje pierwsze to GODMODE, a moje drugie to give all.
Bog ze zdziwieniem patrzy na Quakera, ale jednak spelnia jego życzenia.
- Ale jakie jest twoje trzecie? - pyta sie.
- A po cholere mi trzecie? wrzucaj do piekla!!!
-------------------------------------------------------------
Główny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wśród celników na temat łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało:
"Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?"
Celnik na polsko- niemieckiej granicy odpowiada:
- Dwa, trzy miesiące.
Celnik na polsko-czeskiej granicy:
- No, z pół roku.
Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu:
- Dwa, trzy lata.
Komisja zadziwiona:
- Tak długo?
Celnik ze "ściany wschodniej":
- Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma...
-------------------------------------------------------------
W pewnej wiosce reporter spotkal bardzo sedziwego Armenczyka i
poprosil aby opowiedzial mu najciekawsze historie ze swojego
zycia. Starzec podrapal sie po glowie, a potem powiedzial:
- Pewnego razu mój osiol sie zgubil, wiec ja i moi przyjaciele kupilismy
troche wódki i poszlismy go szukac. W koncu go
znalezlismy. Potem wypilioemy wódke i przelecielismy po kolei osla - byla
kupa zabawy.
Reporter doszedl do wniosku, ze nie moze napisac o tym artykulu
wiec prosi o inna historie. Starzec zaczal opowiadac:
- Pewnego razu zona mojego sasiada sie zgubila, wiec ja i inni
mezczyzni z wioski kupilioemy troche wódki i poszlioemy jej
szukac. W koncu ja znalezlismy. Potem wypilismy wódke i
przelecielismy po kolei zone sasiada - byla kupa zabawy.
Zalamany reporter wytlumaczyl, ze nie moze napisac artykulu o
tych opowiesciach. Poprosil starca o jakas smutna lub
dramatyczna historie. Starzec zastanowil sie chwile i ze smutnym wyrazem
twarzy zaczal
- Pewnego razu sie zgubilem... |
|
Back to top |
|
|
Saga Moderator
Gender: Age: 42 Zodiac: Joined: 04 May 2004 Posts: 231 Location: Łódź
|
Posted: 29-05-2004, 23:23 Post subject: |
|
|
BUAHAHAHAHA :D
[ Dodano: 30-05-04, 11:24 ]
A a propos Polaka, Rosjanina,...
Diabeł złapał Polaka, Rosjanina i Niemca. Mówi do nich:
- Wypuszczę was dopiero za rok, ale musicie spełnić 1 warunek. Dam wam po psie i musicie przez ten rok nauczyć go jakiejś sztuczki. Musicie również wiedzieć, że każdy z was dostanie jedzenie tylko dla jednej osoby, albo pies będzie jadł, albo ty.Przychodzi diabeł po roku, wchodzi do Niemca, patrzy Niemiec chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka.
- No Niemiec, coś nauczył tego psa?
Niemiec mówi osłabionym głosem:
- S ss s siad (pies siadł).
Diabeł:
- OK Niemiec, jesteś wolny, chodźmy do Rosjanina.
Wchodzą do Rosjanina, patrzą Rosjanin chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka. Diabeł:
- Dobra, a ty czego nauczyłeś psa?
Rosjanin mówi osłabionym głosem do psa:
- l ll ll leżeć (pies się położył).
- OK Ruski, jesteś wolny, chodźmy do Polaka.
Wchodzą do Polaka. Patrzą, Polak gruby jak beka pies chudy jak sztacheta. Diabeł:
- Polak. Ty to sobie jeszcze rok posiedzisz.
Polak:
- Zaraz, zaraz.
Polak usiadł sobie wygodnie na kanapie, wziął w dłoń pęto kiełbasy i zaczyna jeść.
Pies patrzy na niego i mówi:
- H HH Heniuś, daj gryza. |
|
Back to top |
|
|
Rucok-San
Joined: 11 Apr 2004 Posts: 150 Location: Danzig
|
|
Back to top |
|
|
Saga Moderator
Gender: Age: 42 Zodiac: Joined: 04 May 2004 Posts: 231 Location: Łódź
|
|
Back to top |
|
|
Perfect Witch Redaktor
Gender: Age: 41 Zodiac: Joined: 13 May 2004 Posts: 187 Location: Zgierz
|
Posted: 30-05-2004, 08:43 Post subject: |
|
|
Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mowi:
- Slyszalem, ze wy, Polacy to jestescie straszni pijacy. Zaloze sie o 500$, ze zaden z was nie wypije litra wodki jednym haustem. W barze cisza. Kazdy boi sie podjac zaklad. Jeden gosciu nawet wyszedl. Mija kilka minut, wraca ten sam gosciu, podchodzi do Amerykanina i mowi:
- Czy twoj zaklad jest wciaz aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wodki podaj!
Gosciu wzial gleboki oddech i fruuu... z litra wodki zostala pusta butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wyplaca 500$ i mowi:
- Jesli nie mialbys nic przeciwko, moglbym wiedziec, gdzie wyszedles kilka minut wczesniej?
- A, poszedlem do baru obok sprawdzic, czy mi sie uda...
Puka mlody chlopaczek do burdelu. Burdel-mama otworzyla drzwi i pyta:
- Czego tu chciales?
- No, poprobowac seksu.
- A kase masz?
- Mam. - pokazuje w rece 5 zl.
- Phi, za 5 zl to mozesz sobie isc i tam za plotem zwalic. - oburzyla sie burdel-mama i trzasnela drzwiami.
Niedlugo po tym znowu pukanie do burdelu. Budel mama otwiera, a tam ten sam chlopak.
- A ty czego tu znowu chciales?!
- Zaplacic.
Co to jest: Zona i tesciowa w samochodzie?
- Zestaw glosnomowiacy.
- Jaka to plec: Błochowiak???
- Nie wiem.
- Ani ta, ani ta!!
Rozmowa dzieci w piaskownicy:
- A moj tato ma astre - mowi chlopczyk
- A moja mama tez - odpowiada dziewczynka
- A moj tata ma kamere cyferkowa - chlopczyk
- A moja mama tez - dziewczynka (no i dalej jeszcze takie przechwalanki, ktore tego chlopca coraz bardziej irytowaly, ale w koncu usłyszalam kardynalny argument)
- A moj tata ma siusiaka
- Moja mama tez ma...
- Nie moze miec.. mamusie maja pipulki...
- Ale moja mama naprawde ma... W SZUFLADZIE.... |
|
Back to top |
|
|
Centurion
Joined: 13 Apr 2004 Posts: 210
|
Posted: 30-05-2004, 09:17 Post subject: |
|
|
Kolega opowiada koledze:
- Byłem u lekarza i poprosiłem o syrop od kaszlu, a on dał mi nie wiem
czemu środek na rozwolnienie.
- Zażyłeś ten środek?
- Zażyłem.
- I co, kaszlesz ?
- Nie mam odwagi.
Siedzi Francuz, Włoch i Polak przy piwku i rozmawiają jak doprowadzają swoje
kobietki do szału.
Francuz:
- Kupuję butelkę dobrego winka, zapraszam ją wieczorem na piknik nad
Sekwanę, rozpalam ją delikatnymi pocałunkami, a do szału doprowadzam ją
poprzez miłość francuską.
Włoch:
- Przygotowuję dla nas wspaniałą kolację z owoców morza, otwieram butelkę
dobrego winka i kochamy się namiętnie całą noc i to ją doprowadza do szału.
Polak:
- Wracam z roboty, stara jak zwykle przy garach, biorę ją "od tyłu", a do
szału doprowadzam ją, jak wycieram potem małego w firankę.
Anglik zatrzymał się w hotelu w Polsce. Dzwoni do recepcji i mówi:
- Two tea to room two.
A recepcjonistka:
- Sram-ta-ram-tam.
Wpada ginekolog do dyżurki i woła:
- Chodźcie zobaczyć, mam pacjentkę, która ma łechtaczkę jak melon!
- No co ty, to niemożliwe ...
- Na prawdę, jak melon ...
Wszyscy wstają i biegną zaciekawieni. Wpadają do gabinetu, a tam pacjentka
na fotelu. Zaczynają oglądać i zdegustowani mówią:
- Eeeeee tam ... coś zciemniasz, przecież wygląda, jak zwykła.
A ginekolog:
- Ale smakuje jak melon...
W pewnej firmie nastał nowy dyrektor.
Zwołał zebranie wszystkich pracowników:
- Od teraz nastaja nowe porzadki:
Sobota i niedziela sa wolne bo to weekend.
W poniedzialek odpoczywamy po weekendzie.
We wtorek przygotowujemy się psychicznie do pracy.
W srode pracujemy.
W czwartek odpoczywamy po pracy.
W piatek przygotowujemy sie do weekendu.
- Czy sa jakies pytania?.......
............
- Dlugo bedziemy tak zapierdalac? |
|
Back to top |
|
|
Perfect Witch Redaktor
Gender: Age: 41 Zodiac: Joined: 13 May 2004 Posts: 187 Location: Zgierz
|
Posted: 30-05-2004, 09:51 Post subject: |
|
|
Małżeństwo zaplanowało sobie wieczorne wyjście. Włączyli nocne oświetlenie, ustawili automatyczną sekretarkę, przykryli klatkę z papugą i zamknęli kotkę w piwnicy. Następnie zadzwonili po taksówkę. Para postanowiła poczekać na taksówkę przed domem. Otworzyli drzwi by wyjść z domu. Tymczasem kotka wylazła z piwnicy przez uchylone okno i tylko czekała na otwarcie drzwi, by wśliznąć się do mieszkania. Nie chcąc, by kotka buszowała po domu, gdyż zawsze wtedy próbowała zjeść ptaka, mąż rad nierad wrócił do środka. Zwierzak wbiegł po schodach na górę, mężczyzna pobiegł za nim. Kobieta wsiadła do taksówki, która właśnie nadjechała. Nie chcąc, by kierowca domyślił się, że dom będzie pusty, wyjaśniła, że mąż właśnie mówi "dobranoc" jej matce i za chwilę zejdzie. Kilka minut później mąż wsiadł i kierowca przekręcił kluczyk w stacyjce. Tymczasem mąż zaczął się usprawiedliwiać:
- Przepraszam, że zajęło mi to tyle czasu, ale ta wredna suka najpierw schowała się pod łóżkiem. Szturchałem ją parę minut wieszakiem i wreszcie wylazła! Potem zawinąłem ją w koc, żeby mnie nie podrapała. Zwlokłem jej tłusty tyłek po schodach i wrzuciłem z powrotem do piwnicy!
"Polskie przysłowia":
- Nie taka baba straszna... jak się umaluje.
- Ten się śmieje ostatni... kto wolniej kojarzy.
- Kto pod kim dołki kopie... ten szybko awansuje.
- Nie pożądaj żony bliźniego swego... nadaremno.
- Jak cię widzą... to pracuj.
- Tym chata bogata... co ukradnie tata.
- Kto rano wstaje ten... idzie po bułki.
- Nie ma tego złego... co by nam nie wyszło.
- Jak sobie pościelesz... to mnie zawołaj.
PGR zatrudnił młodego weterynarza. Dyrektor postanowił sprawdzić jego umiejętności i pyta:
- Czy zna pan język zwierząt? Bo poprzedni lekarz znał.
- Ależ oczywiście, że znam.
Ale dyrektor nie uwierzył i postanowił to sprawdzić. Poszli więc do obory i stanęli obok krowy a krowa:
- Muuuuu, muuuuu!
Dyrektor chytrze podpytuje:
- No i co, panie kolego, powiedziała nam krasula?
Weterynarz tłumaczy, że w zeszłym roku dała 2000 litrów mleka, 1000 poszło do mleczarni a 1000 gdzieś wcięło. Na twarzy dyrektora pojawiło się zakłopotanie, ale cóż idą dalej. Zatrzymali się obok maciory a maciora:
- Kwiiiiii, kwiiiii.
- A ta co powiedziała? - pyta dyrektor.
- Mówi, że w tamtym roku miała 15 prosiąt, 7 poszło na skup a resztę gdzieś wcięło.
Dyrektor mocno już wkurzony, mówi, że koniec testu i że weterynarz ma posadę. Wracają do gabinetu a przez podwórko biegnie koza i się drze:
- Meeeeeeee, Meeeeeeeee...
Dyrektor jednym susem znalazł się przy niej, zacisnął ręce na jej pysku i cicho szepcze:
- Zamknij się idiotko! To było tylko raz i na dodatek po pijaku...!!!
Firma zatrudnia nowego dyrektora finansowego, wybrano kilku kandydatów: matematyka, filozofa, ekonomistę i prawnika. Pierwszy na rozmowę kwalifikacyjną do prezesa wchodzi ekonomista:
- Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta prezes.
- No, jeżeli spojrzymy na to pod kątem matematyki to 4, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę zasadę zysków korporacyjnych... itp. itd.
- Dziękuję, skontaktujemy się z panem.
Następnie wchodzi filozof:
- Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta znowu prezes.
- Hmmmm, to trzeba by się zastanowić nad symboliką liczby dwa... można by zacząć od kultury antycznej albo nawet hinduizmu... trzeba by też pomyśleć o aspektach znaczenia połączenia obu dwójek... itd. itd.
Kolejny wchodzi matematyk i słyszy to samo pytanie.
- Cztery - odpowiada bez zastanowienia.
Ostatni wchodzi prawnik i na zadane pytanie powoli wstaje, podchodzi do okna, zaciąga żaluzje, zamyka drzwi na klucz. wraca na swoje miejsce, siada, spogląda prezesowi prosto w oczy i pyta:
- A ile ma być?
Mąż wraca do domu lekko niewyraźny.
- Piłeś?
- No coś ty, ani kropelki
- Przezcież widzę, ledwo stoisz na nogach.Przyznaj się, piłeś?
- Nie piłem.
- Powiedz Gibraltar.
- Piłem.
Przychodzi diabel do rzadu Ameryki i mówi:
- Jestem diabelkem z kubeczkiem i chce was okrasc!
- Amerykanie na to:
- Dobrze. Bierz ile chcesz mamy tego duzo.
Pózniej diabel idzie do rusków:
- Jestem diabelkiem z kubeczkiem i chce was okrasc! - Ruski na to:
- Prosze, nie okradaj nas! My jestesmy tacy biedni!
Przychodzi diabel do polskiego sejmu i mówi:
- Jestem diabelkiem, HEJ! A gdzie mój kubeczek ?!
Szczyt bezpłodności: 30 lat stosunków z ZSRR.
Dwoch gorali: maly i duzy sikaja na mur. Maly strasnie mrugo ocami.
Widzac to drugi pyto:
-Co tak mrugos?
-Bo mi do ocu prysko!
- Dlaczego kac jest lepszy niż kobieta?
- Kac Cię w końcu opuści.
- Co jest najlepsze w umawianiu się z bezdomną kobietą?
- Możesz w każdej chwili wysadzić ją z samochodu i nie musisz odprowadzać.
- Dlaczego Panna młoda ubiera się na biało?
- Czyż nie wszystkie stroje kuchenne są białe?
- Jak należy traktować kobiety?
- Jak opony - zawsze jedna w zapasie.
- Co zrobić, jeśli zmywarka do naczyń nie pracuje?
- Zacznij na nią krzyczeć.
- Dlaczego Bóg stworzył alkohol?
- Żeby brzydkie kobiety też miały szansę.
- Czym się różni kobieta od lodówki?
- Lodówka nie wydaje dziwnych odgłosów, kiedy wyciągasz z niej swoje
mięsko...
[ Dodano: 30-05-04, 10:52 ]
- Mamo, mamo... nie lubie dziadka!
- To zjedz chociaz kartofelki... |
|
Back to top |
|
|
Rucok-San
Joined: 11 Apr 2004 Posts: 150 Location: Danzig
|
|
Back to top |
|
|
|