Rucok-San
Joined: 11 Apr 2004 Posts: 150 Location: Danzig
|
Posted: 11-04-2004, 21:51 Post subject: Sabbat - Karmagmassacre (2003) |
|
|
Japoński SABBAT jest naprawdę wyjątkowym zespołem, tak dla mnie jak i dla wielu miłośników trash metalu. Właściwie, szufladkować zespół od razu jako typowy "trash" nie jest do końca z zgodne prawdą i mija się z celem. Tak naprawdę zauważalny jest każdy styl metalowy w ich muzyce. Z całą pewnością, są oni ulubieńcami na scenie metalowej w Japonii, i będą swój wizerunek kontynuować w przyszłości.
Wydawać by się mogło, że w kilku państwach, jest przynajmniej jedna grupa, która wybija się ponad resztę, w muzyce oraz 'image'. Wielka Brytania ma przewspaniałego VENOM oraz najbardziej chyba znany wsród kręgów typowo gotyckich CRADLE OF FILTH.. Równie kultowym jest norweski ARCTURUS czy DIMMU BORGIR. Jednakże wraz z tymi bestiami z podmroku, występuje także najbardziej promowany japoński SABBAT. W moim mniemaniu szaleni czciciele metalu nie mają wyznacznika, i każdy kto miał jakąkolwiek styczność z ich muzyką zgodzi się ze mną, że są oni naprawde czymś wyjątkowym.
"Karmagmassacre", to ósmy album w historii zespołu. Krążek został wydany w roku 2003, a więc nie tak dawno. Na szczęście dla fanów, w niemieckiej wytwórni Iron Pegasus Record. A to dlatego, że większa część napisanych albumów została wydana w rodzimym studiu Evil Records w nakładzie, zwykle nie przekraczającym pięciuset kopi. Co prawda, w tym samym roku został wydany najnowszy, bo dziewiąty release, to jednak Karmagmassacre jest niezmiernie przyjemnym majstersztykiem metalowego geniuszu. Czarny trash czy też potocznie zwany "black trash" w "The Answer is Hell" oraz "I'm Your Satan", poprzez "Demonic Serenade", nadaje miano hymnu, łomotowi "Brothers of Demons". Muzyka sprawia, że masz ochotę śpiewać razem z twórcami. Z kolejnych sześciu utworów, można by wywnioskować, że została uchwycona nauka w "dłubaniu" czy też "przepychaniu" black metalu, jaka do tej pory wsród prekursorów blackowego grania nie miała miejsca.
Jadowici, nie mający sobie równych, chociażby dlatego że są oni rozpartywani w kontekście współczesnego metalu. Narastające tempo w tym albumie przypomina mi o tym, że SABBAT ma kilka wspólnych cech z NIFELHEIM. Między innymi: wysublimowana prędkość, melodia a także niezawodność scala szkielet heavy metal'u poniżej wszystkiego.
Sposoby pisania Gezola i Temis'a Osmonda uzupełnią się wyśmienicie (tak samo jak ich wokale). oraz ich ostatnie "partia pierwszych skrzypiec" w zespole, wprost olśniewają od początku do końca trwania tych 47 minut. Same teksty kapeli traktują o satanizmie a także okultyżmie. Z wypowiedzi Gezola możemy dowiedzieć się dlaczego akurat są o takiej tematyce:
"Nienawidzę powielać pomysłów, tak więc oczywistym jest, że wybrałem satanic oraz black metal. Lubię rzeczy związane z okultyzmem, duchowieństwem, satanizmem, czy tajemnicze opowieści, ponieważ jest to coś naturalnego dla mnie, tak jak i dla pozostałych członków zespołu".
Z czystym sumieniem mogę polecić tę pozycję każdemu wielbicielowi mrocznych oraz dziwnych dźwięków. Każdy kto ma ochote na poznanie orientalego metalu, napewno się nie zawiedzie.
7/10
Description: |
|
Filesize: |
34.12 KB |
Viewed: |
5197 Time(s) |
|
|
|