ahenathon
Joined: 08 Jan 2007 Posts: 182 Location: Barteinstein (Rosenthal)
|
Posted: 09-11-2010, 12:46 Post subject: Norweski Industrial |
|
|
Norwegia to wyjątkowy kraj. Jego położenie geograficzne i klimat jaki tam panuje, w znacznym stopniu wpływają na tamtejszą muzykę. Ponura, mroczna i niepowtarzalna. Dlatego tak zachwyca. Niestety wiele ciekawych projektów znika gdzieś po latach. Popularne jak Combichrist czy Mortiis łatwo znaleźć, ale jest to industrial ładny, klarowny i przystępny. Żeby zaspokoić potrzebę "brudnych dźwięków" tak silną, że prawie o pierwotnej mocy, trzeba wniknąć głębiej. Odkopać zardzewiałe maszyny i wprawić w ruch wielkie, zębate koła. Sprawić, że dźwięk totalnego terroru wydostanie się na powierzchnie zabetonowanej planety...
Nie dawno umarła ostatnia wielka maszyneria Norweskiego Przemysłu. Red Harvest zakończył egzystencję w spokoju oddając ostatni produkt "The Red Line Archives" podsumowujący elektroniczny aspekt zespołu. Może doczekamy się drugiej części opiewającej dokonania bardziej metalowe...
Dzieckiem Red Harvest był Dunkel:heit, założony przez LRZ i Ofu Khan. Ich album z 1995 roku pt. "Obey" to niesamowicie ciężki, brudny i ponury miks industrial/death zainspirowany trochę Ministry i kolejnym, wielkim, Norweski zespołem przemysłowym, Munch. Muzyka na "Obey" to nieposkromiony ciężar, hipnotyczne pejzaże w stylu Munch oraz szaleństwo Ministry, w które wpleciono sample ze starych filmów.
Co jeszcze zachwyca w Norweskim Przemyśle muzycznym? Jego hermetyczność. Kto teraz ma dostęp np do nagrań Munch? Niewielu. Jeszcze mnie osób zdaje sobie sprawę z istnienia Dunkel:heit. Może niektórzy z was trafili niedawno na ich album "Obey", który jakiś czas temu wypłynął do sieci po długim okresie niedostępności.
Warto by w tym wątku podzielić się innymi, mało znanymi aktami aktywności Norweskiej muzyki industrialnej. Jest ich sporo. Chociażby V:28 to apokaliptyczna opowieść w trzech aktach o dekonstrukcji post-modernistycznego świata... |
|