Aaricia_de_Goth Redaktor
Gender: Age: 47 Zodiac: Joined: 13 Aug 2004 Posts: 810 Location: Scunthorpe UK
|
Posted: 12-11-2006, 01:46 Post subject: Maria Antonina |
|
|
O ile mi wiadomo jest to pierwszy film w całości poświęcony tragicznej postaci królowej francuskiej Marie Antoinette von Habsburg, która swe bajkowe życie zakończyła na gilotynie. Film jest reklamowany jako biograficzny , ale tak naprawdę obejmuje coś około połowy życia królowej (początek -14lat ,koniec około 35 rok życia ) skupiając się na początkowych latach , a póżniejsze, o wiele ciekawsze i ważniejsze, traktując bardzo pobieżnie, do tego stopnia , ze widz, który nie orientuje się w nazwiskach, wydarzeniach epoki poczuje się potężnie zdezorientowany.
Sofia Coppola porwała się na zadanie wyraźnie przekraczające jej zdolności reżyserskie, utrzymuje, że zrobiła film bio, a tymczasem jest to zaledwie kino kobiece umiejscowione w epoce Ludwików. Dlaczego ? Otóż nawięcej miejsca poświęca pani reżyser opisom balów, zakupów i szaleństw królowej, rautów, wyboru sukien, pantofelków, i słynnych fryzur królowej, a także jej frustracji seksualnej w pierwszych latach małzeństwa z delfinem Ludwikiem Augustem wynikającej z niemocy skonsumowania małżeństwa. Bardzo to kobiece , ukazane plastycznie, z ferią kolorów, wdzięczne i ciekawe, jako kobieta rozumiem i potrafię się wczuć ( ah te zakupy i bale !). To prawda ze Maria Antonina nie pokazała się nigdy dwa razy w tej samej sukni i w tych samych klejnotach, to prawda, ze wprowadziła modę na półmetrowe fryzury ( pokazane zaledwie dwa razy w filmie ), dzięki którym damy musiały klękać by wejść do powozów. To fakt, ze miała swój prywatny pałacyk, Petite Triannon, mniejszą replikę Wersalu, gdzie spędzała dużo czasu i gdzie miała zbudowaną prawdziwą wioskę, a specjalnie wyselekcjonowani poddani udawali,ze wykonują wioskowe prace. Tą część życia królowej udało się oddać bardzo dobrze. Ubrania, nie tylko Marii Antoniny, zapierają dech w piersiach, wnętrza Wersalu i pałacyku Trianon są cudowne, ogrody przepiękne, owieczki słodkie. Tyle, że równie ciekawe , a moze bardziej ciekawe poprzez dramatyzm były ostatnie lata życia królowej Francji , na które chyba pani Coppoli zabrakło weny, a moze czasu i pomysłu....
Pominięto także cały kontekst historyczny, nie wiemy nic o tym czy Francja była bogata czy w ruinie, czy prowadziła jakieś wojny, kto był doradcą króla i kto miał znaczenie na dworze. Pominięto bardzo ciekawą sprawę tzw. naszyjnika , w którą byl zamieszany wysoki kardynał i cwana dwórka królowej , a który spowodował , z e zaczęto zwać Marię 'Madame Deficit" lub mniej poprawnie politycznie 'austriacką suką'. Nie wiemy jak i skąd lud Francji znienawidził swą królową, Coppola po prostu zarzuca nas scenami, po sielankowej godzinie rautów , balów i romansów , nagle lud wdziera się do Wersalu i życiu rodziny królewskiej grozi realne niebezpieczeństwo. Jest tam znakomita scena na balkonie , gdy Maria składa wdzięczny pokłon tłuszczy, ale po co i dlaczego??? Tego nie wie nikt , chyba, ze ktoś ( jak ja ) czytał co nieco o Marii i owczesnych wydarzeniach. Otóż rozwscieczony lud, po zdobyciu Bastylii , wymordowaniu częsci arystokracji wdarł się do pałacu żadąjąc by 'wściekła suka austriacka' złożyła im pokłon i szacunek. Maria widząc , ze życie jej rodziny jest bezposrednio zagrożone zgadza się na ten gest i odważnie wychodzi naprzeciw wrzeszczącej tuszczy. To bardzo dramatyczny moment w życiu królowej, znanej ze swej dumy i nieustępliwości, która chyba po raz pierwszy widziała swoich poddanych. Sofia Coppola mogła z tej sceny uczynić majstersztyk , ale nie umiała tego zrobić.Scena ta była o tyle ważna , ze po niej była juz tylko równia pochyła w dół, i jedynie kwestią czasu było zamordowanie najpierw króla , a potem królowej. Ale o tym się nie dowiemy , gdyż S.Coppola zdecydowała zakonczyć nagle biografię królowej, jakby stwierdziła, 'OK, przekroczylismy już 103 minutę filmu, cięcie , koniec!" Nie wiemy zatem co się stało z parą królewską, bo odjeżdzają oni sobie z Wersalu w siną dal.
Film ratuje kreacja Kirsten Dunst w roli królowej, którą napewno stać było na poradzenie sobie z tragizmem sytuacji , i dla której ta rola mogła być rolą życia. Nie będzie napewno dzięki pani Coppoli. Bardzo dobry jest także król ( nie znam aktora.... ), jego Ludwik jest taki jaki miał być - dobrotliwy , nieśmiały, prostoduszny , spędzający czas na ukochanych polowaniach albo w kuźni. Zabrakło jakichkolwiek postaci arystokratycznych, przecież bardzo wpływowych klik, rodów, kilka razy pojawia się nazwisko Madame de Polignac , Madame de Lamballe, pani du Barry, ale czy ktoś nieorientujący się wie kim te panie były i co zrobiły ( lub nie ) ? Jedyna postać którą pamięta przeciętny widz to hrabia von Fersen , kochanek królowej ( konia z rzędem temu , kto usłyszy jego imię w filmie ).
Film przyjemny do obejrzenia ,koniecznie na dużym ekranie , na domowych pecetach nie polecam , bo straci cały urok. Pożądane wcześniej zapoznanie się z realiami epoki, najlepiej przeczytać książkę Stefana Zweig'a "Maria Antonina".
Scieżka dżwiękowa jest rockowa, co było interesującym zabiegiem, czyni postać Marii bliższą wspołczesnemu widzowi. Ja jednak wolę wstawki z epoki.
ocena; 5 /10 |
|