[Myst]

No i pojawiło się jednak coś, co obok piekielnie dobrego Psyclon Nine przykuło moją uwagę na poletku EBM. To coś to najnowszy, podwójny album Accessory – Forever and Beyond, który bezapelacyjnie przypadł mi do gustu!

Panowie do tego albumu rozpędzali się przez długi czas. Śmiem nawet twierdzić, że od swoich początków w 1996 roku badali mozolnie grunt przed sobą, by w końcu natrafić na to źródło obfitości i inspiracji, które pozwoliło im stworzyć ten album. Forever and Beyond to 17 kawałków piekielnie mocnego, cholernie tanecznego i perfekcyjnie wyprodukowanego EBM. Nic dodać i nic ująć tej płycie nie można. Słychać, że czerpali od najlepszych. Wyczuwalnie pobrzmiewają tutaj echa elektroniki z przełomu lat 80’ i 90’, kiedy królowały Front 242 i Front Line Assembly. I to właśnie z nich Ivo i Dirk zaczerpnęli to, co najlepsze, po czym okrasili swoimi własnymi pomysłami i weną, aby dać życie temu oto albumowi. Jest on tak dobry, że zapewne, gdyby przez całą imprezę leciał w kółko, to i tak mało kto by się zorientował, że to wciąż ta sama kapela. Oczywiście pewien styl i klimat został tutaj zachowany i pachnie nim na kilometr. Chodziło mi przede wszystkim o to, że z powodzeniem można by zagrać cały ten album bez uszczerbku na zdrowiu i samopoczuciu imprezowiczów.

Powalająco mocny beat, mistrzowskie sample i świetny, niepokojący wokal nadają tonu całemu wydawnictwu. Oczywiście nie muszę nikomu mówić, że ta płyta raczej niezbyt nadaje się do słuchania w domowym zaciszu. Jest to po prostu niewykonalne! Słuchając tych dźwięków, ciało samo podryguje w ich rytmie, a gęsty, elektroniczny klimat nie pozwala usiedzieć w miejscu.

Całe wydawnictwo, oprócz wspomnianych 17 genialnych utworów, zawiera dodatkowo na drugim krążku klipy z koncertów, między innymi ze wspólnej trasy z Hocico, z koncertów w Izraelu i na festiwalu Zillo. Jest także zmontowany krótki dokument zza sceny z życia zespołu. Oczywiście nie zabrakło też dodatków w postaci tapet na pulpit, zdjęć i wygaszacza ekranu. Zatem oprócz świetnej muzyki jest też co pooglądać.

Gorąco polecam tę płytę wszystkim fanom dobrej muzyki i dobrej zabawy. Na pewno się nie zawiedziecie!

Ocena 8+/10