FAQFAQ   SearchSearch   MemberlistMemberlist   UsergroupsUsergroups  <strong>Gallery</strong>Gallery  RegisterRegister   ProfileProfile   Log in to check your private messagesLog in to check your private messages   Log inLog in 
INDEX PAGE

Poszukujemy osób, które jeśli mają ku temu ochotę zajęły się publicystyką, recenzjami płyt muzycznych, korektą stylistyczną tekstów, redagowaniem biografii zespołów, newsami oraz wszystkim tym, co wam przyjdzie do głowy, a uważacie, iż powinno znaleźć swoje miejsce na portalu. kontakt: admin@darknation.eu
Ostatnio na forum
1. Forum zdechło?
04-02-18, 04:25 - Piottr
3. Ambient Collage #8
30-11-16, 02:06 - yy28
4. Ambient Collage #7
29-05-16, 21:05 - yy28
5. Mgla (The Mist)
04-05-16, 15:00 - Vexatus
6. Achaja
04-05-16, 14:54 - Vexatus
Forum Index » Sztuka » Sztuka współczesna
Goto page « Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next »
Post new topic   Reply to topic
View previous topic :: View next topic  
Author Message
th


Offline 
Gender: Gender:Male


Joined: 12 Feb 2007
Posts: 39
Location: planeta ziemia

PostPosted: 12-02-2007, 12:53    Post subject: Quote selected Reply with quote

Emotikony
:scheuermann: wrote:
Sztuka współczesna nie ma czym zachwycić


z tym się nie zgodzę, to tak jak by powiedzieć że wszytskie przykładowo jagodzianki są smaczne. a założę się że takiej ładnie nadwęglonej mianem smakowitej byś nie nazwała.

jest sztuka i są ludzie. do jednych sztuka trafia i tu wybierają sobie pewien zakres, często rezygnując z pozostałego, z kolei inni rezygnuja całkowicie z tego zjawiska. zgodzę się całkowicie z twierdzeniem że część artystów sama nie wie co twoży, sam byłem świadkiem przy montarzu nowej ekspozycji pewnej artystki, zdażenia gdzie w zasadzie cały konspekt wybranego dzieła się zmienił (tzn po obu stronach ściany trzeba było dobudować skrzydełka, co utwozyło swoisty ołtaż), i ona koncepcję dzieła dopasowywała do nowego otoczenia. to prawda, takie i inne sytłacje są nie poważne. jednak niektóre dzieła pewnych artystów są... może inaczej. była mowa o paskach i innych formach geometrycznych. zdaje się że pan tarasiu powielał paski na ścianach, płutnach a nawet powielał ściany by na nich powielić paski. i jak to odczytać? zgodzę się, to trudne pytanie. jednak jest na nie odpowiedź. tylko nie myślcie że Was do tego przekonuję, ale staram się przedstwaić fakty w miarę obiektywnie. ja też tych pasków z bardzo nie lubię:P

w kazdym razie, sztuka o ile dobrze mi wiadomo szła w parze z filozofią, i konkretne dzieło można by powiedzieć że było sycone trzema esencjami: ideologia ogółu światłych umysłół zgodna z daną epoką , ideologia artysty, a w końcu trzecia ostatnia nie mniej ważna esencja samego odbiorcy. często do odczytania dzieła potrzebna jest znajomość właśnie filozofii, przeciez gdyby nie filozofia pozytywistyczna, ogólne zafascynowanie 3M, to rozuielibyśmy część dzieł? i tu pojawia się problem. jaka filozofia panuje dziś? ewentualnie od jakiej się ucieka.

reasumując: tak, sztuka współczesna istnieje, nie sw nie jest zła, tak sw dzieli się na sztukę i coś innego, nie sw wcale nie trzeba lubić.

wracając do poprzedniego postu tak mojego jak i Sheuermann. pan marti ukazał w ciekawy sposób niewolnictwo, które cały czas w skrajnych formach występuje. a zrobił to zapewne rysujac pewein obraz, na którym umieścił całą masę szczegółów. ni jak nie dało się tego objąć w całości obiektywem, by oddać właściwe przesłanie. co więcej, gdyby to było zawieszona na scianie w ten sposób, to pewenie nikt by nie zwrucił na to uwagi. a jednak. obraz był kręcony kawałek po kawałku. a obiektyw szedł po nici... ogladając ten wideoart, w którego tle leciała niby rozmowa z bogiem... w zasadzie monolog, miałem wrażenie iz to prawie współczesna apokalipsa. ale czym się rózni ich koniec świata? trduno mi oddać właściwą ideę danego dzieła. tym bardziej że w danej chwili to moje wrażenia, nie Wasze.

wiec jeszcze raz, są dzieła, i wynik pracy rąk ludzkich, ze stuką nic nie mający współnego.
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail
Saga
Moderator

Offline 
Gender: Gender:Female
Age: 42
Zodiac: Sagittarius
Joined: 04 May 2004
Posts: 231
Location: Łódź

PostPosted: 12-02-2007, 13:04    Post subject: Quote selected Reply with quote

:scheuermann: wrote:
Cały problem tkwi w mówieniu o własnej twórczości. Przy małym wkładzie pracy i słabej wyobraźni (paseczki, trójkąty itp.) taki "artysta współczesny" potrafi godzinami gadać o tym co chciał przekazać i jak wielki sens ma jego twórczość. Jeśli porównamy to z milczącym geniuszem Beksińskim to wszystko się rozjaśnia. Współczesna sztuka to pole do popisu dla narcystycznych cwaniaków bez talentu.
Dobra sztuka po prostu zachwyca. Nie ma potrzeby jej opisywania.
Sztuka współczesna nie ma czym zachwycić, dlatego trzeba o niej dużo gadać, żeby wydawała się taka bardzo skomplikowana mimo swojej powierzchownej prostoty.

heh trafiłeś w sedno. Uważam dokładnie tak samo. Zresztą ostatnio mówiłam Ergo, że żeby zrozumieć ideę tej "sztuki" trza skończyć studia i przeczytać 100 tyś. podręczników w stylu "jak zrozumieć moją sztukę" "co chciałem przekazać poprzez". Powiem tak - może to i jest sztuka, ale kompletnie jej nie rozumiem i nawet mi się nie chce.

Dla mnie sztuka to przede wszystkim emocje, a nie matematyczne intelektualizowanie w stylu Kandyńskiego np. Zresztą miałam niezły ubaw studiując na ASP kiedy musiałam przeczytać jego książkę "Punkt i linia a płaszczyzna" gdzie koleś prowadzi obszerne rozważania na temat napięć w poszczególnych punktach płaszczyzny :P Miałam jeszcze przeczytać "O duchowości w sztuce", ale rzuciłam szkołę zanim mnie do tego zmusili - także niestety nie zdążyłam się dowiedzieć jak można sztukę uduchowić <rotfl>

Qrwa jak ktoś czuje czaczę, to ma tę całą wiedzę w sobie i nie musi być ona skonkretyzowana słowami. Rozprawy naukowe na takie tematy i objaśnienia własnej twórczości to dla mnie pławienie się w samozachwycie nad własnym geniuszem i szukanie poklasku. Może przysłużą się one edukacji osób, którym natura poskąpiła tzw. "tego czegoś" czyli uprawie sztucznie wyhodowanych artystów :) Życie zweryfikuje moje poglądy :)

Powiem tak, nie jestem artystką, dawno już nawet nie ruszałam pędzli, ale na moich obrazach zawsze widać coś. I chociaż pewnie większość ludzi nie będzie wiedziała co konkretnie danym obrazem powiedziałam (bo ciężko wymagać od ludzi czytania w myślach), to będą mogli snuć własne teorie. Niejednoznaczność jest piękna. Bo jeden obraz rodzi różne emocje i myśli, i sprawia, że oglądający jest jego częścią, której nie da się przewidzieć i która sprawia, że obraz cały czas żyje. Lubiłam słuchać co mówią moje obrazy poprzez usta poszczególnych ludzi. Ale niestety moje obrazy już nie mówią ;P Jednak jeżeli trafię na człowieka, który wypowie moje własne myśli malującej ten obraz, to chyba będę świergotać ze szczęścia, bo to, zdaje się, będzie znaczyło, że spotkało się osobę myślącą jak ja ;)

:scheuermann: wrote:
Ostatnio widziałem gdzieś taką "pracę": facet wsadził między żebra kaloryfera kawał gnijącego mięsa. Albo pomalował ścianę olejem silnikowym. Określenia, które przy tym wszystkim padały ("swoją sztuką pokazuję jakie są granice cywilizacji..." :D) były naprawdę mocno przesadzone. Żenujące.

tiaaaaaa... najbardziej mnie bawi jak ktoś każe mi objaśniać sobie takie cuda, bo przecież studiowałam na asp i powinnam wiedzieć... Zawsze odpowiadam, że okazałam się zbyt głupia i ograniczona, niegodna by przyjąć oświecenie sztuki współczesnej i z pokorą opuściłam świątynię sztuki (tak mawiał o asp mój prof. od rzeźby).

Dodano po 7 minutach 50 sekundach:

th wrote:
:scheuermann: napisał(a):
Sztuka współczesna nie ma czym zachwycić


z tym się nie zgodzę, to tak jak by powiedzieć że wszytskie przykładowo jagodzianki są smaczne. a założę się że takiej ładnie nadwęglonej mianem smakowitej byś nie nazwała.

Po primo: "byś nie nazwał" ;P
Po drugie primo ;) :Wiesz, wydaje mi się, że :scheuermann: mówiąc to miał na myśli pewien specyficzny nurt sztuki współczesnej. I tutaj niestety w pełni się z nim zgadzam, że wielu twórców tego czegoś to banda cwaniaków. A co do pasków i tego typu rzeczy widziałam kiedyś w Zachęcie obrazy jakiegoś hiszpańskiego malarza, na których były same kolorowe kwadraty. Nie było żadnego "opisu do dzieła" a i tak obrazy miały jasny przekaz. Także "da się" ;P
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail
th


Offline 
Gender: Gender:Male


Joined: 12 Feb 2007
Posts: 39
Location: planeta ziemia

PostPosted: 12-02-2007, 13:24    Post subject: Quote selected Reply with quote

ale tak po prawdzie, jedynym sensem sztuki, z resztą nie tylko jej, ale innych NIEKTÓRYCH, żeby ie bylo że wszytskich, aspektów toważysących życiu, jest służenie nam. innymi słowy to czy potrafimy wykozystac właściwą żecz we właściwy sposób, to juz inna kwestia. kłapołuch w końcu zbierał drewno na dom, natomiast pan sowa palił je w kominku:D
ale to tak na marginesie.
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail
Saga
Moderator

Offline 
Gender: Gender:Female
Age: 42
Zodiac: Sagittarius
Joined: 04 May 2004
Posts: 231
Location: Łódź

PostPosted: 12-02-2007, 13:40    Post subject: Quote selected Reply with quote

th wrote:
ale tak po prawdzie, jedynym sensem sztuki,[...], jest służenie nam

Ale tak po czyjej prawdzie? :P Tej jedynej i słusznej prawdzie? ;)

Bo dla mnie nie "sensem sztuki jest służenie nam", tylko jej łaską jest cieszenie nas. A że sztuka może jeszcze przy okazji czemuś służyć to już inna bajka i na pewno nie powiedziałabym, że to jej jedyny sens :P

Natomiast służenie nam to jedyny sens rzemiosła artystycznego.

ps. Jak już mówiłam wszystko rozbija się o interpretację i czasami po prostu bez sensu jest dochodzenie prawd uniwersalnych. Nie chcę prowokować do rozważań w stylu "czym dla Ciebie jest sztuka" bo to każdy już tam w głębi czuje.
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail
th


Offline 
Gender: Gender:Male


Joined: 12 Feb 2007
Posts: 39
Location: planeta ziemia

PostPosted: 12-02-2007, 14:15    Post subject: Quote selected Reply with quote

eh, ja rozumiem że dzisiaj język nie jest jednoznaczny, nie posiada tej magyi co kiedyś, w związku z czym trudno jest mi w sposób właściwy używając właściwych słół, we właściwym kontekście, powiedzieć to tak by Wszyscy rozumieli moje zachwiania psychosomatyczne.

czyż sztuka nie służy nam, odkrywajac przed nami nasze własne ułomności? czyz dzięki niej niej, nie otrzymujemy wyboru miedzy zmianą, czy próba zmiany pewnej wady? ja nie mówię o służbie, gdzie jest wykorzystywany i wykorzystujący, tak jak ma to przykład w niewolnictwie, a raczej o wzajemnych relacjach, niewidzialnych niciach które w sposób zmysłowy muskają naszą świadomość, wzajemnych relacjach jakie mozna zauważyć w rodzinie gdzie rodzice służą nam dobrą radą i tak dalej i tak dalej. kończę tę część wywodu bo jeszcze się zgubię:D

co do prawdy, uzyłem tego słowa gdyz pasuje lepiej niz fakt;) prawda jest zalezna od punktu odniesienia, natomiast fakt co najwyżej można sfałszować... chyba, z resztą co ja się będe rozwodził na temat jeszcze bardziej obszerny, który wydaje się być jeszcze bardziej tajemniczy.

tak, mam nadzieję że teraz wyraziłem się lepiej, i przepraszam za nieścisłe wyrażenie swojej opini
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail
Saga
Moderator

Offline 
Gender: Gender:Female
Age: 42
Zodiac: Sagittarius
Joined: 04 May 2004
Posts: 231
Location: Łódź

PostPosted: 12-02-2007, 14:31    Post subject: Quote selected Reply with quote

th wrote:
eh, ja rozumiem że dzisiaj język nie jest jednoznaczny

Bez przesady aż tak niejednoznaczny to nie jest :) Zrozumiałam Twoją wypowiedź (czy też zachwiania psychosomatyczne) i przyznałam rację, że sztuka może czemuś służyć, także nie musiałeś doprecyzowywać jakie to mogą być konkretnie sytuacje i sposoby ;) Zresztą to temat rzeka i każdy pewnie miałby coś do dorzucenia. Nie zgodziłam się po prostu z Twoim jednoznacznie brzmiącym stwierdzeniem ;P, że to jedyny sens sztuki.
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail
Aaricia_de_Goth
Redaktor

Offline 
Gender: Gender:Female
Age: 47
Zodiac: Cancer
Joined: 13 Aug 2004
Posts: 810
Location: Scunthorpe UK

PostPosted: 12-02-2007, 19:06    Post subject: Quote selected Reply with quote

:scheuermann: wrote:
Dobra sztuka po prostu zachwyca.


Znam dużo dobrej sztuki ( w moim mniemaniu oczywście ) zarówno wspołczesnej oraz nienowoczesnej , która nie zachwyca. Jest ciekawa , inspirująca,ponadczasowa, trafnie ujmuje dany problem i na tym polega jej wielkośc. Ale czy zachwyca ? Hmmm. Czy musi zachwycac?Chyba spełnia rozmaite role , zalezy którą cechę /rolę cenimy najbardziej tyle opinii.
Back to top
View user's profile Send private message Skype Name
Saga
Moderator

Offline 
Gender: Gender:Female
Age: 42
Zodiac: Sagittarius
Joined: 04 May 2004
Posts: 231
Location: Łódź

PostPosted: 12-02-2007, 20:37    Post subject: Quote selected Reply with quote

Aaricia_de_Goth wrote:
Znam dużo dobrej sztuki ( w moim mniemaniu oczywście ) zarówno wspołczesnej oraz nienowoczesnej , która nie zachwyca. Jest ciekawa , inspirująca,ponadczasowa, trafnie ujmuje dany problem i na tym polega jej wielkośc. Ale czy zachwyca ? Hmmm. Czy musi zachwycac?

hmmmm przyznam szczerze, że zupełnie tego nie rozumiem :] Nie umiem sobie tego po prostu wyobrazić. Coś jest ciekawe, inspirujące, ponadczasowe, trafnie ujmuje dany problem i nie wzbudza w Tobie chociaż maleńkiego tyci tyci zachwyciku? ;) Przecież nie musi być to od razu gigantyczna euforia :D Coś mi tu zblazowaniem powiało ;)
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail
Aaricia_de_Goth
Redaktor

Offline 
Gender: Gender:Female
Age: 47
Zodiac: Cancer
Joined: 13 Aug 2004
Posts: 810
Location: Scunthorpe UK

PostPosted: 12-02-2007, 22:41    Post subject: Quote selected Reply with quote

Nie nazywam tych odczuc zachwytem, to słowo mi nie pasuje jakoś, moze tak... mozliwe ze to jedynie kwestia nazewnictwa...
Back to top
View user's profile Send private message Skype Name
:scheuermann:


Offline 



Joined: 20 Nov 2004
Posts: 111
Location: :stettin:

PostPosted: 13-02-2007, 00:52    Post subject: Quote selected Reply with quote

Pani Sago, nasze podobne odczucia wynikają chyba z doświadczeń :). Co prawda ja się do malarstwa nie nadaję, ale mam kilku znajomych malarzy (z papierkiem i bez), a także poznałem wielu artystów i "artystów", gdy swego czasu odwiedzałem różne wystawy i galerie. Trochę ten światek poznałem i mniej-więcej wiem na czym stoi. Malarze bez wykształcenia przeważnie są lepsi od tych nauczonych. Może właśnie przez to, że nie mają wiedzy i tworzą po prostu od siebie, ich twórczość lepiej dociera do odbiorcy. Malują to co czują i można to podświadomie poczuć gdy patrzy się na obraz. A gdy człowiek pozna te wszystkie teorie, filozofie, rozważania to nasiąknie tym i w ten sam chłodny sposób będzie tworzył i postrzegał sztukę. I później wie, że trzeba tutaj chlapnąć, a tam cień pogłębić, żeby obraz był "uduchowiony" ;). Oczywiście ironizuję, ale mam nadzieję, że napisałem zrozumiale.

Z tym, że dobra sztuka zachwyca miałem na myśli jej wpływ na nas. Jeśli patrzę na obraz i nie mogę nic o nim powiedzieć to znaczy, że jest dobry. Dociera on do mnie i po prostu go czuję, dlatego nie mam potrzeby, ani ochoty niczego o nim mówić. Może nawet z lekkiej obawy, że to określanie mogłoby pomniejszyć emocjonalną wartość obrazu.
Owszem, są też dzieła ciekawe, przyciągające, którym nic nie brakuje, ale wtedy mówię: "Niby to dobre, ale mnie nie zachwyca" :). Dla mnie określenie "dobre" ma duże natężenie emocjonalne i wiąże się z zachwytem, dlatego tak napisałem.

Saga, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś sięgniesz po pędzle. Może u Ciebie potrzeba tworzenia "włącza się" przy negatywnym samopoczuciu? Jesteś teraz szczęśliwa? (Wybacz jeśli się wtrącam). Bo np. ja mam tak z muzyką. Od dawna nic nie nagrałem, bo dobrze się czuję, więc jakoś nie mam takiej potrzeby (choć pomysłów dużo).

I tak na marginesie... polecam Ci film "Art School Confidential"... świetnie przedstawia całe to środowisko różnych profesorów i studentów w szkole sztuki i podsumowuje zjawisko sztuki współczesnej... w żartobliwy sposób :)
Back to top
View user's profile Send private message Visit poster's website
Athe


Offline 
Gender: Gender:Female
Age: 40
Zodiac: Sagittarius
Joined: 23 Mar 2005
Posts: 400
Location: Poznań

PostPosted: 13-02-2007, 09:20    Post subject: Quote selected Reply with quote

:scheuermann: wrote:
Malarze bez wykształcenia przeważnie są lepsi od tych nauczonych. Może właśnie przez to, że nie mają wiedzy i tworzą po prostu od siebie, ich twórczość lepiej dociera do odbiorcy. Malują to co czują i można to podświadomie poczuć gdy patrzy się na obraz. A gdy człowiek pozna te wszystkie teorie, filozofie, rozważania to nasiąknie tym i w ten sam chłodny sposób będzie tworzył i postrzegał sztukę. I później wie, że trzeba tutaj chlapnąć, a tam cień pogłębić, żeby obraz był "uduchowiony" ;).


Mam znajomą, która tworzy naprawdę piękne obrazy. Kiedyś zapytała ją dlaczego nie poszła na ASP. W odpowiedzi usłyszałam, że nie chciała aby ktoś narzucał jej co ma malować. W tym co piszesz jest sporo racji, ale z drugiej strony to trochę smutne, zwłaszcza dla ludzi, którzy od dziecka pragną malować. Zdają do różnych szkół plastycznych, szkolą się w rysunku itd., a później na egzaminie na wymarzoną uczelnię usłyszą, że przyjęto kogoś po ogólniaku bo ludzie po szkołach plastycznych są już "zmanierowani". Niemniej fakt jest faktem, że gdy nie ograniczają nas regułki i teorie, nie tylko w sztuce, możemy rzucić na daną sprawę nowe światło.

:scheuermann: wrote:
np. ja mam tak z muzyką. Od dawna nic nie nagrałem, bo dobrze się czuję, więc jakoś nie mam takiej potrzeby (choć pomysłów dużo).


Ja mam podobnie jeśli idzie o pisanie wierszy. Najlepiej mi się pisze gdy mam doła (co, tak na marginesie, nie zdarza mi się zbyt często :P).
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail Skype Name
th


Offline 
Gender: Gender:Male


Joined: 12 Feb 2007
Posts: 39
Location: planeta ziemia

PostPosted: 13-02-2007, 09:23    Post subject: Quote selected Reply with quote

widzę że zebrało się tutaj toważystwo pozytywistyczne. chciałbym zwrucić uwagę na jeszcze jeden aspekt. malarstwo w całym okresie swojej egzystencji dzieliło się na podokresy, których idea była wyraźnie widoczna w wizualnej jak i werbalnej części obrazu.

i teraz proszę o wybaczenie, wiem że nie o to co teraz powiem chodziło, lecz ekspresjonizm przedewszytskim był widoczny w epoce romantycznej. co znaczy powyższe pojęcie wszyscy wiedzą, w związku z czym dziełem można by nazwać w tym kontekście rysunek dziecka. dzieci w swej twórczości zawierają całą masę emocji które uwidocznione są nie formą i kreską, lecz barwą i "kaształtem"...

fakt, zgodzę się z tym że twórczość z resztą nie tylko malarska, podczas gdy mamy możliwość oglądania innej formy sztuki jaką jest rzeźba która jest zastępowana powoli instalacjami, fotografia i wideoarty, powinny robić na nas jakieś wrażenie. ale o wrażeniu mówimy dopiero wtedy, gdy tematyka choć w najmniejszym stopniu dotyka naszego bytu, i dowolnego jego aspektu. trudno przecież by dzieło o przykładowo tematyce homoseksualnej trafiało do ludzi hetersoeksualnych, którzy albo nigdy nie mieli doczynienia z tym tematem, albo są przeciwni takim związkom.

i to do czego dąże, sztuka żądzi się sama. czasem by właściwie odczytać dzieło trzeba posiadać pewną wiedzę. jeśli dzieło opisuje jakiś aspekt społeczny (dotyczy to bardziej fotografii), to nie posiadając wiedzy zapewne bedzie to dla nas zdjęcie bez większej wartości. innymi słowy można to opisać na przykładzie technologii. nie posiadając wiedzy (tak zdobytej od ludzi czy z instrukcji obsługi), nie sprawimy by maszyna działała poprwnie. i tak, sztuka żądzi się sama, sama wybiera komu wpadnie w łapska. i artyści wtedy twożą albo nie. nie artyści natomist... czas zadecyduje kiedy dzieło ich rąk zostanie zweryfikowane przez czas. a wtedy nie będzie problemu czy oni byli czy nie.

sami wybieramy co dażymy uczuciami, emocjami. jednak nasz wybór jest uwarunkowany wewnętrzną potrzebą, czy to akceptacji, czy zmiany, a może jeszcze innych potrzeb zaspokojenia swojego wewnętrznego ja. w momecie wyboru "tego", odżucamy resztę żeczy "tego" rodzaju. odżucamy, gdyż nie potrafimy skupić się na wszytkim co nas otacza. odżucamy gdyż chcemy wyssać jak najwięcej esenscji która nas interesuje, czując że mniejszej ilości nie musimy pobierać mogąc mieć więcej i więcej. jednak nie zapominajmy, iż inni to czego my nie wybraliśmy, sami wzieli do domu, i dla nich ma to taką samą wartość emocjonalną, jak dla nas nasz że się tak wyrażę fetysz. jedyne co musimy zrozumiec to to że oni czują podobnie, i dać temu spokój. możemy przecież razem wzajemnie się uzupełniać jeśli chcemy. przecież mężczyźni i kobiety uzupełniają się, mimo że maja różną budowę, tak fizyczną jak i psychiczną. przecież życie i śmierć uzupełniają się, przecież dobro i zło uzupełniają się, w nieustających aktach okrucienstwa i pomocy. (już mi się zaczynało nowy temat poruszać, i chyba w tym momęcie skończę...).
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail
tristancandance


Offline 
Gender: Gender:Male
Age: 44
Zodiac: Aries
Joined: 02 Jan 2007
Posts: 391
Location: Poznań

PostPosted: 13-02-2007, 10:35    Post subject: Quote selected Reply with quote

Sztuka współczesna to baaardzo szerokie pojęcie - na szczęscie nie oznacza tylko abstrakcjonizmu.

Ja ze współczesnej sztuki odrzucam te "dzieła" które nic za sobą nie niosą, żadnych ciekawych treści (tzn nie uznaje ich za sztukę, chociaż mogą mi się podobać jako dekoracje na przykład).
I tak na przykład - Beksiński fajnie malował, miał talent, ale jego obrazy (dla mnie!) nic za sobą nie niosą. Oczywiście rozumiem że dla innych mają jakieś znaczenie, dają im do myślenia burząc jakieś schematy myślenia (dla mnie nie).
Czy to jest sztuka dla mnie? Z jednej strony tak - bo co jak co ale technikę miał ciekawą i potrafił malować. Z drugiej - widzę taki obraz i po kilku minutach już nie mam go w głowie, nie myślę o nim.

Choć oczywiście na ścianie takiego Beksińskiego chciałbym miec - chocby dla dekoracji właśnie.

Chyba każdy ma własną definicję sztuki. Stąd ciężko się porozumieć rozmawiając o niej.

Jakoś nie narzekam jednak na "sztukę współczesną" - właśnie z tego wzgledu że obejmuje bardzo wiele nurtów, a ja zawsze znajdę jakiś dla siebie.

Przede wszystkim lubię sztukę, która mówi mi coś o świecie "tu i teraz", nie jest oderwana od rzeczywistości. Ale to moje osobiste przekonanie.
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail Visit poster's website
th


Offline 
Gender: Gender:Male


Joined: 12 Feb 2007
Posts: 39
Location: planeta ziemia

PostPosted: 13-02-2007, 14:09    Post subject: Quote selected Reply with quote

w zasadzie to zapominamy jeszcze o jednym. sztuka wyszła dalego za na przód, więc oprócz podstawowych form które ładnie wygląją czy wydają dźwięki, dziś doszedł kolejny aspekt a wraz z nim mozna może nie koniecznie ieścić zmysł dotyku, jednak i on jest wykorzystywany. a mianowicie juz od jakiegoś czasu tak fundacja bęc zmiana wspiera starania młodych artystów którzy rozwiją się w kierunku architektóry, a dokładnie przekształacanie teoretycznie wykorzystanej przestrzeni, czy projektowanie "dekoracji" wnętrz, mających praktyczne zastosowania, i tu przykładem mogło by być (autentycznie tak jest) łóżko zrobione z pozwijanej utwardzonej masy gąbkowej (chyba, przynajmniej tak to wygląda, nie interesowałem się aż nad to, z czego to jest). wyglad jest dziwny, jednym się spodoba innym nie. najważniejsze jednak w tym jest to że oprócz ładnego wygladania ma to jeszcze drugą funkcję, że się wyrażę konsumcyjną, prawie jak kobieta (ha ha ha), co oczywiście miało być żartem, bez urazy drogie panie. moze na ten temat się wypowiemy teraz?
Back to top
View user's profile Send private message Send e-mail
:scheuermann:


Offline 



Joined: 20 Nov 2004
Posts: 111
Location: :stettin:

PostPosted: 13-02-2007, 15:40    Post subject: Quote selected Reply with quote

Th, piszesz o konieczności posiadania pewnej wiedzy w celu zrozumienia sztuki. Wybacz, ale nie zgodzę się z Tobą. Sztuki wcale nie trzeba rozumieć i wcale nie musi ona poruszać tematu mniej lub bardziej związanego z odbiorcą. Za przykład podałeś dzieło o tematyce homoseksualnej. Dlaczego nie może ono trafiać do ludzi, którzy nie mają z tym nic wspólnego, a nawet są przeciwni? Dzieło (obojętnie czy jest to obraz, książka czy muzyka) może nawet zmienić nasze postrzeganie jakiegoś zjawiska. Dzieło może opisywać coś z czym nigdy nie mieliśmy doczynienia, ale przecież mamy wyobraźnię, która jest ważniejsza od wiedzy i doświadczeń... szczególnie jeśli chodzi o odbieranie sztuki.

tristancandance wrote:
(...)Beksiński fajnie malował, miał talent, ale jego obrazy (dla mnie!) nic za sobą nie niosą.

Bluźnierco! :D
Żartuję:). Rozumiem co masz na myśli. Też często nie "czuję" obrazu, ale zwyczajnie mi się podoba i na ścianie bym go widział. Chyba nawet prędzej powiesiłbym taki "ładny, fajny" obraz, niż taki który ma na mnie duży wpływ.
Natomiast twórczość Beksińskiego do mnie dociera, ale nie potrafiłbym napisać co dla mnie oznacza lub co odczuwam patrząc na obraz, bo uważam, że gadanie o sztuce jest zbędne.
Jeśli mogę o obrazie (lub rzeźbie itd.) dużo powiedzieć to znaczy, że mam potrzebę określenia tego jak go odbieram, czyli nie odbieram go wewnętrznie.

Nie chciałem napisać, że cała "sztuka współczesna" jest zła, bo sam wolę artystów współczesnych od tych z dawnych epok. Chodziło mi tylko o tych cwaniaków co napaćkają byle co, nic to nie przedstawia, ale mają już całą gotową ideologię i świetnie opowiadają jakie to obraz ma wielkie znaczenie. Czyli malarze, którzy dużo lepiej gadają niż malują :). Wiadomo, że nie tylko oni reprezentują "sztukę współczesną", ale jest ich bardzo wielu i "rozmnażają się".
Back to top
View user's profile Send private message Visit poster's website
Display posts from previous:   
Post new topic   Reply to topic All times are GMT + 1 Hour
Goto page « Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next »
Forum Index » Sztuka » Sztuka współczesna

 
Jump to:  
You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot vote in polls in this forum
You cannot attach files in this forum
You can download files in this forum


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group