NocturnalGirl Współpracownik
Gender: Age: 41 Zodiac: Joined: 14 Apr 2004 Posts: 1598 Location: Częstochowa
|
Posted: 13-04-2005, 00:18 Post subject: FAKOFF Festival - 09.04.2005 - Wrocław |
|
|
9 kwietnia odbył się FAKOFF Festival, któremu to wydarzeniu towarzyszyło wiele komplikacji. Jak wiadomo początkowo miał on nosić zupełnie inną nazwę: Distorded Frequencies Festival Vol.1 i miał odbyć się w Łodzi. Nie doszedł on jednak do skutku, gdyż z przyczyn nieznanych wycofał się sponsor. Organizatorzy jednak nie poddali się i przy współpracy z Wrocławskim Frontem Electro zorganizowali FAKOFF Festival... Co prawda już nie w Łodzi, lecz we Wrocławiu, ale przecież miejsce nie jest najważniejsze.
Festiwal rozpoczął się z małym opóźnieniem. Jako pierwszy wystąpił polski electro-industrialny duet Controlled Collapse. Przyznam szczerze, że występ nie należał może do najlepszych ale też i nie do najgorszych. Chłopaki podobno dali z siebie wszystko, ale ja i tak wierzę że stać ich na trochę więcej. Wszystko byłoby pięknie, gdyby kr-lik trochę więcej się ruszał na scenie. Myślę ze to bardzo dużo daje, zachęca ludzi do zabawy, a przy tym występie tego stanowczo zabrakło. Występ ogólnie oceniam jako dobry, jednak bardzo chaotyczny. Mam nadzieję że chłopaki dojdą do perfekcji, w końcu nie od razu do osiąga się mistrzostwo.
Jako drugi na scenie pojawił się amerykański duet Terrorfact. Musze przyznać że nie spodziewałam się na żywo tak wyśmienitej dawki electro.. Co prawda znam ich płyty, ale to, co przedstawili na koncercie dosłownie wgniotło mnie w ziemię. Bit dawał po uszach, publiczności chyba też się to podobało, bo wiele osób wskoczyło na parkiet, by móc razem przeżywać miażdżące rytmy muzyki. Występowi Terrorfact towarzyszył projektor, który momentami zwracał większą uwagę niż sama muzyka. Mimo to (a może dzięki temu) udało się wciągnąć do zabawy całą publiczność, która na początku reagowała dość obojętnie na popisy artystów. W pamięci pozostało mi szczególnie dwóch nie schodzących z parkietu ani na moment fanatyków electro, którzy wręcz całkowicie dali się pochłonąć narkotycznym brzmieniom muzyki serwowanej przez Amerykanów. Ten występ na pewno na długo pozostanie w mojej pamięci. Kto nie był, niech żałuje, bo jest czego.
Niecałe 20 minut później nadszedł czas na główną gwiazdę wieczoru - E-Craft, lider formacji, pokazał się od najlepszej strony. Bardzo mi się podobało to, jak bez problemu potrafił nawiązać pełny kontakt z publicznością. Efektem jego starań było to, że mało kto siedział podczas występu, ruszyli się nawet moi znajomi, sceptycznie nastawieni do tego typu muzyki. Występ ogólnie uważam za bardzo udany, ja sama bardzo dobrze się bawiłam. Mam nadzieję że jeszcze kiedyś zobaczę E-Craft na koncercie w Polsce
Po koncertach przyszedł czas na After Party, które okazało się katastrofą. Większość ludzi opuściła lokal zaraz gdy E-Craft zszedł ze sceny, a ci, którzy pozostali, najwyraźniej nie mieli ochoty się bawić. Szkoda...
Festiwal ogólnie uważam za udany, jedynym, co mnie raziło była niska frekwencja . Nie rozumiem, czemu tak się dzieje. Widocznie w Polsce nikomu się nie dogodzi. Niby każdy mówi, że nic się nie dzieje, że nie ma ciekawych imprez i koncert ów, a gdy ktoś chce coś zorganizować, inni to olewają. Chciałabym żeby to się kiedyś zmieniło. Ale czy to nastąpi? Mam nadzieję że tak.. I na następnym festiwalu zobaczę masę ludzi. |
|