[NocturnalGirl]

ANATHEMA ( z ang. "Klątwa kościelna") - powstał w 1991 roku z członków grupy Pagan Angel z Liverpool-u.
"A Fine Day To Exit" to sensowna kontynuacja "Judgement", może nieco bardziej stonowana, może jeszcze bardziej komercyjna, ale jednak kontynuacja.. Ta płyta oddalona jest od metalu. Patrząc na dwie ostatnie płyty tutaj praktycznie metal jest nieobecny.

W tym albumie możemy zauważyć spokojne, natchnione piosenki, wypełnione różńymi dźwiękami gitar, a także wolnymi, kołyszącymi uderzeniami perkusji, oraz smutnym śpiewem Vincenta Cavanagh. "Fine Day To Exit" jest albumem wyciszonym - agresywne dźwięki przesterowanej itary często ustępują tu miejsa partiom fortepianu i brzmieniom przepuszczonym przez delaye i flanglery.

Otwierający płytę utwór "Pressure" zaczyna się cichymi dźwiękami fortepianu, następnie dochodzą gitary i perkusja. Utwór "Release" to spokojne dźwięki gitary akustycznej i oczywiście mocniejsze wejścia gitar w refrenie. W "Looking Outside Inside" słyszy się ciepły śpiew wokalisty przechodzący w ostry, histeryczny krzyk, natomiast "Underworld" powala transowym rytmem granym przez gitarę i perkusję, natomiast monotonny śpiew Vincenta potęguje uczucie mroku iniepokoju. "Panic" to jedyny bardzo szybki, dynamiczny kawałek jaki się znalazł na krążku.Końcówke albumu wypełnia narastające napięcie, smutek, tęsknota, oraz dramatyczny śpiew (to można zauważyć w dwóch końcowych utworach - "A Fine Day To Exit" oraz " Temporary Place")

"Fine Day To Exit" to kolejny, piękny album jaki się ujawnił na rynku. To muzyka, która może zmienić czyjeś życie, która może pomóc przetrwać ciężkie dni i uleczyć rany. Anathemie udała się sztuka dostępna nielicznym - nie rezygnując z wypracowanego stylu... zrobiła krok naprzód.

[mhethalh]

coz ja tam wole starsze plytki anathemy, a ta ktora opisujesz jest hmmm jak dla mnie troszeczke nudnawa (juz ciekawsza jest a natural disaster).pozatym plytka nazywa sie a fine day to exit :P
ps.szkoda ze nie graja jak na pierwszych plytach hehehhehe

[Centurion]

[Phobos]

Zdecydowanie największy gniot w dyskografii Anathema.. nic czymo mogli by zaskoczyć, nic wpadającego w ucho... poprostu pedalski soft rock... Anathema nigdy nie nagra juz krążka na miarę "The silent enigma" czy "Eternity" w końcu stracili głównego kompozytora, tak więc chłoptacie będą teraz wciskać nam klocki pokroju "AFDTE" czy "A natural disaster"...

PS: tego drugiego przynajmniej da sie słuchać... ;)

[DeadMoon^]

Niestety uważam to za najgorszy wybryk Anathemy... I przykro mi jest że wydali ten album... Zrezstą żadna płyta po odejściu Duncana Pattersona (ex-basista Anathemy, obecny lider zespołu Antimatter) oprócz Judgement nie zasługuje choćby na miano dobrej

[Ergo]

plays "Anathema - A Fine Day to Exit" - from "A Fine Day to Exit"
plays "Anathema - Underworld" - from "A Fine Day to Exit"

Te 2 kawalki mi sie z tej plyty podobaja....

[Ergo]

plays "Anathema - A Fine Day to Exit" - from "A Fine Day to Exit"
plays "Anathema - Underworld" - from "A Fine Day to Exit"

Te 2 kawalki mi sie z tej plyty podobaja....

[blaine]

a mi sie kazdy z tej plyty podoba ;>
ale w sumie mi sie podoba kazdy kawalek jaki Anathema nagrala poczawszy od Eternity na A Natural Disaster konczac ;]

[mhethalh]

a mi praktycznie kazdy do eternity, a pozniej to coraz gorzej bylo(i jest) z Anathema.

[blaine]

coz, kwestia gustu, ja tam za metalem niespecjalnie przepadam, wiec wole ta bardziej rockowa Anatheme. ;)