[Inchabod_Crane]

Twór Liny B. Dolla darzę ogromną sympatią, czego dowiodłem recenzją poświęconą płycie "Benevolence - flogging satan alive", jednak nie wszystkie wydawnictwa DN są równie genialne. Uściślając, mniej genialne są te nie wydane dla CMI. Nie wiem czy to przypadek, czy świadome posunięcie ze strony autora, bowiem płyty nagrywane dla Staalplat bądź Old Europa Cafe odbiegają nieco stylistyką, przez co mniej... Bardzo mniej trafiają w mój gust. Odetchnąłem więc, widząc, iż zapowiadany kilka tygodni wcześniej "Erotikon", znalazł się w ofercie Cold Meat Industry.

Na "Erotikon" składa się dziesięć, 'przepełnionych erotyzmem' - jak pisze na własnej stronie Lina, kompozycji. Licentia poetica. Pewnikiem jest, że od erotyzmu kipią same tytuły utwórów: "I Jast Fokos An Maiself", "Blowjob Parasite", "Permobile Erotomatik", "Erotikon". Muzyka, z grubsza rzecz ujmując to psychodeliczno-tribalna, hipnotyczna rytmika (znana fanom DN szczególnie z płyty "Comprendido - time stop"), zmieszana z ponurymi melodeklamacjami, jakich przedsmak otrzymaliśmy w utworze "Of Parasites And Disguises", zawartym na składance "Flowers Made OF Snow". Czyli kroczek w tył plus kroczek do przodu... I bardzo dobrze!

"U.R. Blackhouse", pierwszy numer na płycie zaczyna się bardzo niepokojąco. Cholernie niepokojąco, by po chwili przygasnąć, dojrzeć i zaatakować marszowym rytmem, do którego, niczym dyktator z mównicy poczyna kazać sam autor. A każe bardzo wymownie, potężnym, stanowczym momentami, momentami spotęgowanym echem, nieco zrozpaczonym głosem. "Heartbomb" stylistycznie zbliżony jest do utworu pierwszego, z tym, że podkład i tło są tutaj o niebo ciekawsze. Lina znowu opowiada, jednak akompaniują mu wyjątkowo schizofreniczne efekty dźwiękowe; narastające echa, cichnące, wzbierające i buzujące pogłosy bliższe ambientowi niźli industrii. Bardziej industrialnie jest natomiast w numerze trzecim - "I Jast Fokos An Maiself ". Znowu wokal, tym razem spogłosowany, zniekształcony, jakby docierający zza kilku warstw metalowej zapory. Tłem jest tutaj jednostajny, powolny rytm, ni to szum, ni to plusk, kojarzący mi się z odgłosem wioseł uderzających o taflę wody, słyszalnym od strony dna. "At The Court Of Saba" jest kompozycją instrumentalną, dosyć relaksującą i uspokającą, o delikatnie bliskowschodnim zabarwieniu (zapewne dzięki zastosowaniu odpowiedniej próbki bądź bębna). "Blowjob Parasite" to również stonowany utwór, którego partii wokalnych ani dźwiękowych nie podejmę się porównać ni opisać. Tego po prostu trzeba posłuchać a tekst... Chyba każdy winien zinterpretować go po swojemu. "Permobile Erotomatik" konstrukcją przypomina najlepsze kompozycje z "Comprendido...". Ponad sześcio minutowa, niezwykle transowa, elektryzyjąca, maszynowa suita. W "Rapist Park Junktion" ponownie obcujemy z transem, lecz wszystko jest tutaj szalenie diaboliczne, niezdrowe i schizofeniczne. Mocno przesterowany wokal sieje grozę, terror i spustoszenie. "Menage A Troi...Cent" to dłuższa chwila oddechu dla duszy i umysłu, choć atmosfera niepokoju, niepewności, nieprzewidywalności jest niezwykle gęsta, narastając z każdą kolejną minuta trwania utworu... by w finale niezwykle mocnym, agresywnym staccato przejść w "Erotikon". Oj, rewelacyjny to numer i bardzo słuszny wybór na track tytułowy a zaletami jego są: niebywała dynamika, mroczna psychodela oraz industrialne zabarwienie najwyższych lotów. Płytę zamyka "M/S Elusive Pain", walcowata inwokacja o dosyć dużej dawce tragizmu i bólu wyczuwalnych tak w wokalu, jak i w akompaniamentach...

Cóż mogę więcej? "Erotikon" w swoim gatunku jest wydawnictwem bardzo dobrym, spójnym i doskonale zaaranżowanym, w którym nie zabrakło zarówno powiewu świeżości (w formie zastosowanych na szerszą niż dotychczas skalę wokaliz) jak i patentów tak bardzo charakterystycznych dla twórczości Deutsch Nepal.

Dodam jeszcze, iż tą pięknie wydaną płytę można nabyć w sklepie WarOffice i to za cenę naprawdę mało wygórowaną. Polecam!


[9/10]

[Tomasz]

Słyszałem kilka utworów z "Erotikon" i niektóre z nich są w dosyć w podobnym klimacie do płyty Bocksholm - "The Haunting Curse of Skogs-Sara" wydanej przez Wrotycz Records.

[Tomasz]

Słyszałem kilka utworów z "Erotikon" i niektóre z nich są w dosyć w podobnym klimacie do płyty Bocksholm - "The Haunting Curse of Skogs-Sara" wydanej przez Wrotycz Records.