Inchabod_Crane
Gender:
Joined: 30 Aug 2006 Posts: 27
|
Posted: 08-02-2007, 21:29 Post subject: Nekyia - Slowmotion Downhells [2006] |
|
|
Pewnego lutowego dnia gęsta mgła spowiła ulice mego miasta a ja, chcąc znaleźć się w domu jak najszybciej, przyspieszyłem kroku. Pośpiech sprawił, iż zbyło mi na rozwadze. Co rusz grzązłem w koleinach wypełnionych czarną wodą, dzień bowiem był wyjątkowo ciepły i pokłady śniegu poczynały topnieć... Naciągnąłem na oczy kaptur, pochyliłem głowę, starając się nie zważać na wszechobecną wilgoć i skrzek kosmatych bryhenów. Te, odziane w dalmatyki, pląsały wesoło wokół nagich drzew parku, godząc w szare niebo długimi, masywnymi, skrzącymi się od rosy dziobami... Szedłem nie oglądając się za siebie... Z zaułka wypadł kaprawy skrok, chichocząc plasnął stopiszczami w kałużę i zachichotał widząc moje ubłocone nogawki. Od rynku dobiegł skowyt wisza... Nadchodził wieczór, mrok narastał a mgły przybywało. Szedłem... Na końcu ciągnącego się wzdłuż aleji płotu siedział wygięty w pałąk kruntel. Obgryzał ze smakiem rdzę z prętów ogrodzenia, strosząc na grzbiecie karminowe pióra... Robiło się coraz chłodniej... Coś wisiało w powietrzu.
Przemoczony wpadłem w próg domu, zzułem buty, ciśnąłem w kąt odzienie, wziąłem kapiel a następnie począłem się gromko gwarzyć wokół barłogu z kocami. Pragnąłem już tylko wypoczynku i relaksu przy dźwiękach dobrej, nie natarczywej muzyki. Pragnąłem uciec od dziwności mego miasta. Pragnąłem też gorącej herbaty z rumem bądź ciepłego kobiecego ciała, lecz z braku tak jednego jak i drugiego pozostawała... muzyka. W pierwszej kolejności zamierzałem uraczyć się Necrophorusem, aczkolwiek uwagę mą przyciągnęła czekająca od dłuższego czasu na recenzję płyta nieznanego mi projektu... Nekyia.
"Grave In A Shape Of A Birthday Cake", otwierający płytę, rozkręcał się wolno lecz nie nużąco. Rzekłbym nawet: intrygująco. Wyczuwając interesującą nutę postanowiłem poczekać co będzie dalej... Tymczasem utwór budził się do życia, rozpędzał niczym zaśniedziała maszyneria. Przy wtórze chrobotu, pracy trybów i pobrzękiwania nieznanych mi układów poczęła narastać pulsacja. Atmosfera gęstniała, dźwięki robiły się coraz bardziej ciekawe i niepokojące, mamiły swą lepkością, oniryzmem i mową zaświatów. Głos 'zza progu' snuł opowieść, wolno, miarowo, jednostajnie... Przymknąłem oczy, na pewno trochę wbrew sobie... Człowiek (a może nie człowiek?) opowiadał... Zza ściany dobiegał stukot i brzęk sztab, raz to wybijając się ponad trzaski i skwierczenia ektoplazmy, raz to ginąc w narastającym pomruku piwnicznego echa. Wiatr wył pomiędzy krokwiami, ruon kwilił, tłukł się o szyby okna, by w końcu przysiąść na ościeznicy. Człowiek (a może garou?) inwokował, ziarna piasku szumiały w klepsydrze, deski na strychu trzeszczały pod krokami nieproszonego gościa. Nie otwierałem oczu, wciąż i wciąż... Dawałem się ponieść atmosferze, nie bacząc na to co dzieje się wokół. Ktoś otworzył drewniane drzwi, powiało chłodem i stęchlizną, trupim cuchem, spalenizną i saletrą. Człowiek (a może drenot o siedmiu oczach ) przepowiadał i wieszczył, dekokty buzowały w alembikach, wywary parowały, skraplało się destylowane złoto, pułtuch sięgający czołem powały spluwał na gruzowate dłonie o długich, kościstych palcach. Tarte na miazgę dziecięce kości chrzęściły a lamia zaśmiewała się do rozpuku na widok konduktu lisich kapłanów, człapiących korytarzem na tylnich łapach. Pokraczne zwierzaki śpiewały "Veni ad nos... et esto nobiscum..." a człowiek (może Stwórca) nauczał, ja natomiast... Nadal dryfowałem pośród astralu i byłbym dryfował jeszcze gdyby nie... nagła cisza. Nekyia... Nekyia zamilkła. Ostatnie dźwięki "The Great Half-Dead Cat Persecution in a Domain of Uncertainty" przebrzmiały, choć mógłbym przysiąc, iż daleko, może w głębi umysłu a może nieco bliżej, kajdany i okowy jakie ciągnęła za sobą procesja kreatur nadal podzwaniały o kamienną posadzkę...
"Slowmotion Dwonshells" Nekyii to 53 zdecydowanie zbyt szybko mijające minuty muzyki. Muzyki, która przeniosła mnie w świat pełen chorobliwości i horroru, alchemii i tajemnych rytuałów, półsnu i transu, zaprezentowanych w tonacji dark ambientalnej, niezwykle ciekawie zaaranżowanej, nasyconej wspaniałymi, wyszukanymi akcentami i brzmieniami.
Czy pamiętacie płytę "Hexerei im Zwielicht der Finsternis", autorstwa Aghast? Pytam, bowiem nowe wydawnictwo Nekyii to moim zdaniem, stylistyczne nawiązanie do tego co zrobił Aghast. Tyle tylko, że Nekyia bije legendarny twór nordyckich wiedźm o głowę! Potwornie polecam powyższe wydawnictwo i mam nadzieję, iż i Wam uda się zobaczyć kolczastego ruona, bądź kruntela z dwucalowymi zębiskami... I to jeszcze przed wysłuchaniem płyty.
[9.5/10]
Description: |
|
Filesize: |
28.83 KB |
Viewed: |
587 Time(s) |
|
|
|