View previous topic :: View next topic |
Author |
Message |
ahenathon
Joined: 08 Jan 2007 Posts: 182 Location: Barteinstein (Rosenthal)
|
|
Back to top |
|
|
Adorfine
Gender: Age: 38 Zodiac: Joined: 04 Jun 2006 Posts: 121 Location: że znowu
|
|
Back to top |
|
|
ahenathon
Joined: 08 Jan 2007 Posts: 182 Location: Barteinstein (Rosenthal)
|
|
Back to top |
|
|
Adorfine
Gender: Age: 38 Zodiac: Joined: 04 Jun 2006 Posts: 121 Location: że znowu
|
|
Back to top |
|
|
th
Gender:
Joined: 12 Feb 2007 Posts: 39 Location: planeta ziemia
|
Posted: 22-03-2007, 21:04 Post subject: |
|
|
hmm, cieżki temat:P tzn co do ostatnich postów. uważam że wiara jest potrzebna... to czy ktoś tutaj wierzy w Boga, czy w czekoladę, to już inna sprawa. nie mi to oceniać i o tym mówić. "gentelmeni" nie rozmawiają o tym. dalej emocje. ... heh. fakt faktem to coś pięknego. tym piękniejsze im "bardziej" wierzy się... w czekoladę:P pozytywne. a negatywne? no cóż ja jestem ciężkim przypadkiem, ale uważam że negatywne też mają swój urok. hmm, juz nie pamiętam kto, ale pewien pisarz napisał iż by kochać, trzeba i nienawidzić... nawet przez pewein czas rozumiałem co mniej więcej miał na myśli, ale teraz nie byłbym w stanie tego odtwożyć. aczolwiek w teraźniejszym dorobku emocjonalnym mogę pochwalić się (w stosunku do inncy osób) jedynie niechęcią... jako takich wrogów nie posiadam, bądź nic o nich nie wiem:P co do siebie, melancholije, nie melancholije... cóż. jestem entuzjastą tak literackim jak i filmowym (obrazy, czy też inną sztukę, zaliczyć tu nie mogę, acz pełnią równie ważną, jak nie ważniejszą sronę mego zycia), w związku czym emocje mi się silnie i czętso udzielają, tak wesołe, jak i smutne... w zasadzie mógłbym poiedzieć że nie żyję w jakotakim świecie, a świecie stwożonym tak przez obraz, jak i siebie (albowiem ideami filozoficznymi również się param). czy zrezygnowałbym z jakiś emocji? teraz powiem że nie, gdyż każde sa istotne i skłaniaja nas do dalszego działania. w chwili gdy doświadczamy szczególnie te negatywne, nasze zdanie może się zmienić. bowiem kto chciałby odczuwać cierpienie? szczególnie te utożsamiane z bólem? kolejna sprawa. powiedzmy ze to moja (aczkolwiek ktos musiał na to wpaść wcześniej, przynajmniej dobrze jest wierzyć iż tak jest), większość z tego co mówimy, jest zdominowane przez emocje, w związku z czym nie bójmy się przyznawać do błędów...
jednak są chwile kiedy z emocji trzeba zrezygnować. przykład? wszelkiego rodzaju sądy. jak już mówiłem emocje krzywią pryzmat przez który patrzymy. by wydać jak najdokładniejszy osąd należy zrezygnować z emocji... i teraz powstaje pytanie. czy to dobrze że są takowe sytłacje? jeśli tak, to czy dobrze iż jest ich raczej tak niewiele? tego już nie wiem, a przynajmniej w tej chwili.
wracając do emocji. cóż, każdemu przyznaję medal:) |
|
Back to top |
|
|
tristancandance
Gender: Age: 44 Zodiac: Joined: 02 Jan 2007 Posts: 391 Location: Poznań
|
|
Back to top |
|
|
th
Gender:
Joined: 12 Feb 2007 Posts: 39 Location: planeta ziemia
|
Posted: 23-03-2007, 07:56 Post subject: |
|
|
ano w modzie, modzie. szkoda? jeśli nikt nic z tym nie zrobi, to żeczywiście będzie szkoda. ale przynajmniej niektórzy otrzymają pole do popisu...
ale z drugiej strony... to normalne jest raczej że żeczami dobrymi chcemy się dzielić, a złymi raczej nie. pozatym niektórymi... uważam iż śmierć bliskiej nam osoby to raczej sprawa prywatna. taki przykład. i jeszcze inna strona medalu, a mianowicie nie odkrywa się wszystkich kart. troche tajemniczości jeszcze nikomu nie zawszkodziło:). ale to są sytłacje raczej... nie pasujące do tematu o którym mówił tristancandance. to znaczy niepasujące... raczej nie opisujące w tym znaczeniu poruszonego tematu. są to tylko przykłady, czego oceniać nie powinniśmy w tym kontekście znaczeniowym.
co do wiary, to raczej wolę się nie wypowiadać na ten temat. czemu? raz że jest to spowodowane wychowaniem (tj. rodzina niby wierząca, jednak nie należąca do żadnego ugrupowania religijnego; w domu zawsze była biblia, co nie znaczy że rodzice jakoś specjalnie przykładali sie do wychowania duchowego... wogóle się nie przykładali). kolejna sprawa- zaufanie. no cuż, to już zupełnie inny temat, bowiem nie ufan nawet sobie samemu, nie mówiąc już o innych... i szczeże mówiąc nie wiem już jak to jest, czasem czuje ten boski pierwiastek, czasem nie, czasem wierzę, czasem nie, a czasem nie chcę wierzyć... odnoszę wrażenie iż czasem oszukuję sam siebie co do tego czego chcę... no nic. pytania na Jego temat już dawno odstawiłem na inną półkę. co było spowodowane tymi, a nie innymi przyczyno-skutkami, i juz tam (przynajmniej chwilowo) nie zaglądam. |
|
Back to top |
|
|
ahenathon
Joined: 08 Jan 2007 Posts: 182 Location: Barteinstein (Rosenthal)
|
|
Back to top |
|
|
Vampirella
Gender:
Joined: 25 Jun 2005 Posts: 315 Location: krypta na cmentarzu
|
Posted: 27-07-2007, 19:47 Post subject: |
|
|
tristancandance wrote: | Ostatnio "w modzie" ukrywanie emocji... A szkoda:(
Wiara - ok, byle bez uprzedzeń do "inaczej wierzących" lub niewierzących.
Mi akurat o wiare trudno. Ale często o "tych sparawach" myślę. |
Akurat w moim przypadku ostatnimi czasy, było bardzo trudno ukryć emocje podczas mojej choroby , trwającej kilka miesięcy , byłam nie do zniesienia ( tak mówią bliscy, rodzina, znajomi) z regóły jestem spokojna i opanowana ale ostatnie czasy były ciężkie , nie tylko dla innych , również dla mnie.Byłam wybuchowan, rozdrażniona i niemalże na każdym kroku reagowałam płaczem , z czasem kiedy choroba zanikała , zaczynałam wierzyć że jest to przejściowe i że wracam powoli do normy.Trudno mi było się wczuć w obecną sytuację, trwało to jakiś czas , poznawałam siebie jakby od początku , czasem się zastanawiałam czy kiedyś taka byłam.Na szczęście moi bliscy i moja rodzina nie pozostawili mnie ,byli ze mną do "końca" wierzyli we mnie ;] |
|
Back to top |
|
|
Vavrzyn
Gender: Age: 34 Zodiac: Joined: 16 Aug 2005 Posts: 42
|
Posted: 27-07-2007, 22:55 Post subject: |
|
|
Adorfine wrote: | Jestem innego zdania. Sądzę, że człowiek jest tu jak instrument. Jego struny muszą być dotknięte ręką Boga, dopiero wtedy wyda z siebie dźwięk. |
A mi sie wydaje że to religia (wraz ze wszystkimi wierzeniami , bożkami i świętymi) jak każda ideologia jest tak elastyczną materią że to człowiek
pogrywa na niej , przez cały czas ...tylko po to aby wytworzyć sobie odopowiednie warunki do życia ..albo od czasu do czasu zwalić na coś winę albo usprawiedliwić sobie cokolwiek (bóg tak chciał , dzięki bogu , bóg wie , bóg dał - bóg zabrał)...to nie człowiek jest jak instrument , jest on raczej lutnikiem który wystrugał sobie skrzypce które grają tak jak zechce..Religia jest przedmiotem w rękach ludzi , Religia jest Instrumentem , Machiną którą dopiero człowiek wprawił w ruch.
Moim zdaniem jest to cholerne ścierwo , i wyniszcza umysł , otępia jak narkotyk - religia to morderstwo mądrości - uwierz w nic.
Pozdrawiam Koleżankę:) |
|
Back to top |
|
|
tristancandance
Gender: Age: 44 Zodiac: Joined: 02 Jan 2007 Posts: 391 Location: Poznań
|
Posted: 27-07-2007, 23:28 Post subject: |
|
|
Vavrzyn wrote: | Religia jest przedmiotem w rękach ludzi , Religia jest Instrumentem , Machiną którą dopiero człowiek wprawił w ruch. |
Mogę się zgodzić że tak jest z religią. Ale już z wiarą niekoniecznie tak jest.
Vavrzyn wrote: | Moim zdaniem jest to cholerne ścierwo , i wyniszcza umysł , otępia jak narkotyk - religia to morderstwo mądrości - uwierz w nic. |
Wręcz przeciwnie. Ja wiem że napierdzielanie na religię jest obecnie trendy - bo "Rydzyk", bo na świadectwie przywrócili oceny, bo "księża to pedofile" i takie tam..., ale rozważań na tematy religijne nie nazwałbym tak jak Ty "morderstwem mądrości".
Nie trzeba być od razu Polakiem-katolikiem. Wystarczy ostatnie ksiązki Philipa Dicka poczytać chociażby i zastanowić się nad paroma rzeczami. Jak dla mnie - rozwijające jest takie myślenie o "nieprzyziemnych" sprawach, religijnych czy dotyczących istoty Boga.
Co do emocji - bo o tym jest ten temat;) - emocje zwiazane z wiarą są szczególnego typu, nie każdy je zrozumie czy uszanuje, bo nie wydaje mi się żeby istniały jakieś wspólne dla wszystkich ludzi. I o to w tym właśnie chodzi - o niepewność, a nie o 100% pewność. |
|
Back to top |
|
|
Blade
Gender: Age: 37 Zodiac: Joined: 22 Sep 2006 Posts: 20 Location: Lubin
|
|
Back to top |
|
|
Autumn
Gender: Age: 48 Zodiac: Joined: 18 Feb 2006 Posts: 60 Location: Gdynia
|
Posted: 25-07-2010, 17:58 Post subject: |
|
|
Emocje to moim zdaniem najwspanialszy przejaw życia wewnętrznego. I to jakie by nie były.
Był taki czas, kiedy moje emocje zaskakiwały mnie samą, bo wydawało mi się, że do skrajności w odczuwaniu nie jestem zdolna. Jednak każda emocja to reakcja na coś, jakiś bodziec negatywny bądź pozytywny; jest czymś zdrowym nawet jeśli jest to złość czy gniew. Zauważyłam, że moje nawet najbardziej negatywne emocje są po prostu... adekwatne do sytuacji.
Tym niemniej jednak, choć nie mam problemów z okazywaniem uczuć, świadomie ukrywam niektóre. Czy to dobrze, nie wiem, raczej nie, ale jeszcze pewnych rzeczy dotyczących mojego zachowania nie przemyślałam. |
|
Back to top |
|
|
|