Kota
Gender: Age: 43 Zodiac: Joined: 12 Nov 2005 Posts: 60 Location: Nikądy
|
Posted: 20-11-2007, 17:23 Post subject: Dave Gahan - Hourglass (2007) |
|
|
Hourglass, druga w dorobku Dave'a Gahana, solowa płyta od początku nie miała być „nadzieją” na świetny album, ona miała być świetnym albumem i nikt nawet przez moment nie pomyslał, że cokolwiek miałoby pójśc źle. Artysta z tak wielkim doświadczeniem nie mógł po prostu wydać płyty o złym brzmieniu, kiepskich kompozycjach i bez klimatu. I tak też się stało. Długie wyczekiwanie, odkładanie pieniędzy do „świnki skarbonki” w końcu przyniosły w tym roku efekt i to nie byle jaki! Starym zwyczajem „depeszki” wręcz rytualnie odsłuchałam tej płyty po raz pierwszy i gdy ostatnie dźwięki wygasły wiedziałam, że ten album nie opuści mnie przez bardzo długi czas.
Jeśli ktoś uważa, że synth pop i new romantic to muzyka bez duszy, zapewne zmieni zdanie po przesłuchaniu „Hourglass”, gdyż każdy kolejny utwór wręcz ocieka duchowością i uczuciem, przy okazji nie staje się kopią Depeche Mode, lecz ewidentnie słychać, iż Gahan nie potrafi już się wyzwolić z danego nurtu. Przyznać trzeba, że w tej przestrzeni czuje się jak ryba w wodzie i może sobie pozwolić na odważne posunięcia. I własnie taka jest ta płyta. Nie wymyka się z określonego trendu, który Dave wyznaczył wraz z zespołem Depeche Mode, ale też nie jest jednolicie z nim zespolona. Gahan zdecydowanie i odważnie lawiruje w stylu synthpop i new romantic, nie boi się wyzwań, tworzy mocne tło swych aranżacji, które sprawia, że całości słucha się z niekłamaną przyjemnością, czasami się z nami drażni mocnym, poszarpanym dźwiękiem, to znów koi zmysły łagodną harmonią tonów. Bezlitośnie prowadzi nas w głąb mrocznego syntetycznego świata, którego granice wyznacza bezduszny czas. Nie można słuchać tej płyty obojętnie, ona wrecz wymaga skupienia, przyciąga do siebie, ale też nie rozprasza, zmusza do refleksji.
To nie jest miła i słodka opowieśc o miłości, to nie aranżacja zakończona happy – endem, to wręcz nachalna rzeczywistość oddana językiem muzyki. Świat w którym czas płynie nieubłaganie, często nie zostawiając nam wyboru a czasem odbierając nadzieję na przyszłość. Dave zamyka nas na te 50 minut w klepsydrze, nie pozostawiając złudzeń co do tego, co stanie się, gdy ostatnie ziarenko piasku już się w niej przesypie.
Czasu nie można cofnąć, lecz klepsydrę można odwrócić, by po raz kolejny przesłuchac tej płyty, co – gwarantuję Wam – bedziecie robili wielokrotnie.
OCENA : 9/10
Description: |
|
Filesize: |
76.3 KB |
Viewed: |
668 Time(s) |
|
|
|