[Centurion]

No proszę, jak się okazuje w naszym kraju powstaje o wiele więcej ciekawej muzyki niż mógłym przypuszczać. Nie znałem wcześniej twórczości Job Karma, aż do wczoraj, kiedy to odkryłem uroki ich, jak wynika z ich ciekawej stronki, piątego wydawnicta - "Ebola". Ebola, jak wiadomo, jest jednym z najgroźniejszych wirusów naszych czasów. Nie wiem czym kierowali się autorzy wybierając taką nazwę dla tego krążka i nie zamierzam się oczywiście nad tym rozwodzić, gdyż o wiele istotniejszym aspektem tej recenzji jest warstwa muzyczna tej płyty.
Muzyka Job Karma niesie ze sobą duża dawkę stonowanej elektroniki i różnego rodzaju efektów dźwiękowcych. Jakbym miał którko określić to co słysze powiedziałbym, że jest to transowy ambient z industrialnym posmakiem. Wśród całej gamy odgłosów jakie możemy usyszeć na płycie są m.in: płacz dziecka, szum morza, odgłos zamykanych drzwi, powiew wiatru, uderzenia dzwonów, ludzkie przemowy... Podkłady są zaś, spokojne, jednostajne, chłodne, smutne, melancholijne, "zawodzące"... Wszystko to dokładnie wyliczone, chłodne, komputerowe... Wydaje się, jakby życie umierało niszczone przez tytułowego wirusa-mordercę. W spokojnym miejscu rozgrywa się dramat, walka o życie z niewidzialnym agresorem... Walka której człowiek nie może wygrać, agresor zaś nie zna litości, nie oszczędza nawet dzieci, gdyż kieruje sie tylko i wyłącznie własnym instynktem... Walka jest więc z góry przegrana...
Naprawdę jestem bardzo miło zaskoczony tym "odkryciem" i tą płytą. Bardzo miło się jej słucha i bardzo miło sie przy niej odpływa. Czuje, że będę musiał bardziej zagłębić sie w twórczość Job Karma, gdyż po tym co słyszę, stwierdzam, że pominięcie tego projektu byłoby dużym błędem z mojej strony. Wam też polecam.

http://www.jobkarma.terra.pl

6/10