FAQFAQ   SearchSearch   MemberlistMemberlist   UsergroupsUsergroups  <strong>Gallery</strong>Gallery  RegisterRegister   ProfileProfile   Log in to check your private messagesLog in to check your private messages   Log inLog in 
INDEX PAGE

Poszukujemy osób, które jeśli mają ku temu ochotę zajęły się publicystyką, recenzjami płyt muzycznych, korektą stylistyczną tekstów, redagowaniem biografii zespołów, newsami oraz wszystkim tym, co wam przyjdzie do głowy, a uważacie, iż powinno znaleźć swoje miejsce na portalu. kontakt: admin@darknation.eu
Ostatnio na forum
1. Forum zdechło?
04-02-18, 04:25 - Piottr
3. Ambient Collage #8
30-11-16, 02:06 - yy28
4. Ambient Collage #7
29-05-16, 21:05 - yy28
5. Mgla (The Mist)
04-05-16, 15:00 - Vexatus
6. Achaja
04-05-16, 14:54 - Vexatus
Forum Index » Odnośnie Portalu » Recenzje » Red Emprez - Clubgirls And Poofs (2004)
Post new topic   Reply to topic
View previous topic :: View next topic  
Author Message
LadyBergamoth


Offline 
Gender: Gender:Female
Age: 47
Zodiac: Aries
Joined: 01 Aug 2006
Posts: 98
Location: Poznań

PostPosted: 24-05-2009, 14:51    Post subject: Red Emprez - Clubgirls And Poofs (2004) Quote selected Reply with quote

1. My Possession
2. Pussy Lover
3. The Race
4. However
5. Caress Me
6. Now You're Mine
7. The Dog (Loves No More)
8. Nikita
9. I Can I Do
10. Resistance of Living
11. Clubgirls & Poofs

Red Emprez to istniejący od czerwca 2004 projekt białostockiego duetu – Michała Franczaka i Adama Bogusłowicza. Płytę „Clubgirls And Poofs” dzięki uprzejmości wokalisty mam już ponad miesiąc i jeszcze mi się nie znudziła. Kto był na koncercie w Poznaniu, wie dlaczego, kto nie był – niech nadrabia i korzysta z okazji – najbliższy koncert w Łodzi 10 marca, w charakterze supportu dla Das Ich. Naprawdę warto. Muzyka świeża, i energetyczna, i ładna, i ciekawa. Aż mi się ciśnie brzydko na myśl – niemożliwe żeby to byli Polacy.;) Specyficzny posmak jakby lat 80-tych, kawałki emanujące subtelnym erotyzmem i zachęcające ciało do bardziej energicznych posunięć... Świetny wokal, który potrafi być i „gotyckim żartem”, i M. Mansonem, i ciepłym kochankiem.... I co niezwykle istotne, doskonale realizuje się na żywo.

Już pierwsze dźwięki są zapowiedzią energicznej jazdy - przebojowe „My Possession” ze wstawką zabawnego buziaka i wyrazistym, poruszającym na koncertach rytmem. Spokojnie i podchwytliwie, zarysowaniem rozległego horyzontu, zaczyna się doskonale zapadający w pamięć hit “Pussy Lover”. Nucąc tytuł nie sposób się nie uśmiechnąć z lekko hedonistyczną oślizłością na buźce...^^ A przy tym jaki pierwszorzędny popis możliwości wokalisty – w świetnie połączonych przejściach kilka skrajnie różnych odsłon. Dalej „The Race” i zaczynające się nerwowym skradaniem szarpane ostre „However”, w którym w rwany wokal wplata się miękko nucenie zblazowanego kociaka. Piątka to długie wolne piękne zaproszenie do gry wstępnej czyli “Caress Me”, kawałek lirycznie usnuty z miłosnego zaklinania... Olbrzymia dawka erotycznej energii... Na żywo utwór daje jeszcze doskonalszy efekt. Jeśli ktoś lubi co lepsze momenty w twórczości Nine Inch Nails i Mansona, bez wątpienia wpadnie mu w ucho kolejny przebój, “Now You're Mine”. Po tym następna dawka ciepła i mix seksu z hałasem – „The Dog (Loves No More)”, oraz kojarząca mi się chwilami z „Hot Water” (ktoś jeszcze tę kapelę pamięta?) ”Nikita”. Dziewiątka - lekkie jak Raffaello „I Can I Do”, taka delikatna kołysanka z oddali, prowadzona głównie przytłumionym spokojnym głosem... Klimatem jakoś tak zahacza o młodość połowy lat 90-tych.;) – ale to chyba tylko moje skojarzenia. Gdyby nie elektroniczne instrumentarium w świetnym „Resistance of Living” – można by pomyśleć, że na wokalu siedzi Peter z Type O Negative, jak żywy… Nawet szeptane wejście przypomina „Christian Woman”, i w tle lekko rzęzi coś gitarowego. Doskonałe wyczucie w wykorzystywaniu plam ciszy. A na koniec znów zakręcony bicik i „Clubgirls And Poofs”, z uroczym „your p.... is so sweet”. ;)

Z jednej strony da się oczywiście wszystko do czegoś przyrównać, ale z drugiej utwory tchną świeżością, z przyjemnością i rosnącym apetytem się tego słucha wiele razy pod rząd, także dzięki udanemu zróżnicowaniu klimatów. Z rzeczy, o których pisałam najbardziej przypomina mi to świetny skądinąd projekt Anders Manga. Jest na tym krążku kilka zdecydowanie mocniejszych kawałków, ale i w pozostałych wiele momentów znamionuje interesujący potencjał duetu. Mam nadzieję, że Red Emprez zrobią „karierę” i na jednej płycie się nie skończy. Jeśli będą koncertować w Waszym mieście czy okolicy – naprawdę warto się wybrać. Póki co demo płyty z fajną okładką można zakupić na stronie zespołu.

Wysoka nota za muzykę plus „polskość” i „sympatyczność”. Oby „czerwona cesarzowa” pięła się w górę!


6 marca 2006
(Tekst pierwotnie opublikowany na ebm.stu.pl)



red.jpg
 Description:
 Filesize:  293.24 KB
 Viewed:  470 Time(s)

red.jpg


Back to top
View user's profile Send private message Visit poster's website
Display posts from previous:   
Post new topic   Reply to topic All times are GMT + 1 Hour
Forum Index » Odnośnie Portalu » Recenzje » Red Emprez - Clubgirls And Poofs (2004)

 
Jump to:  
You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot vote in polls in this forum
You cannot attach files in this forum
You can download files in this forum


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group