LadyBergamoth
Gender: Age: 46 Zodiac: Joined: 01 Aug 2006 Posts: 98 Location: Poznań
|
Posted: 19-06-2009, 19:56 Post subject: Red Emprez - On the leash (2009) |
|
|
1. Time To Say Goodbye
2. The Circle
3. Red Blood Running
4. Today
5. The Vessels of Love
6. On Your Knees
7. Fix Me Up
8. Broken Toy
9. In The Wonderland
10. So Alone
11. You Are…
12. Everyone's Girlfriend
13. Don't Forget Me
Długo przyszło mi czekać na drugą płytę mojej bodaj czy nie najulubieńszej polskiej kapeli z kręgu electro/synthpop, czyli białostockiego duetu Red Emprez. Planowana data ukończenia krążka była przesuwana kilka razy, aż wreszcie po 4 latach oczekiwania mamy „On the Leash”.
Po świetnej debiutanckiej płycie poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko, ale nowy materiał dobrze się broni. Kontynuacja stylu, świetne świeże kawałki, niepowtarzalny bardzo sprawny wokal, właściwie musiałabym się powtarzać, więc lepiej przeczytać najpierw recenzję „Club Girls and Poofs”; tylko tutaj bywa chwilami trochę ostrzej.
A ponieważ uwielbiam Red Emprez w takim bardziej sennym i magicznym wydaniu, wymienię smaczki utrzymane w tym miękko-drapieżnym stylu:
„Today” – rytm przyspieszający tętno i piękny stalowy głos informujący: „I wanna feel your body/Wanna touch you/I’m gonna kill you honey/Wanna teach you”
„The Vessels of Love” – żwawsza perełka, piękny numer bardzo w klimatach pierwszej płyty, zwłaszcza piekielnie namiętna część refrenowa…. „Vessels of love” to naczynia miłości, ale ja zawsze widzę w tym „weasels” - wijące się zwinnie wokół siebie łasiczki miłości…
„On Your Knees” – pięknie miękka z genialnie hipnotyzującym wokalem, i przewrotnym tekstem: „Son of a bitch can laugh and fuck all your dreams”
„Fix Me Up” – ten utwór jest bardziej drapieżny, ale świetnie współgra z warstwą liryczną, która wbrew pozorom też jest „o miłości”, jako sile destrukcyjnej: I hate you so much my dear. Zaczyna się jak skradająca pantera, rozwija z ostrzejszymi wstawkami, i ta znamienna refleksja „I’m in love of your love”. Ponieważ miłość w wykonaniu Red Emprez nigdy nie jest słodka, bezpieczna i sympatyczna… ;)
„Broken Toy” – pięknie wkomponowany instrumental z przycinającą się melodyjką, wspomniane w „Fix Me Up” „broken toy of love game” jest taką właśnie zacinającą się pozytywką…
„So Alone” – niekwestionowana perełka, kwintesencja tego co (wg mnie oczywiście) w Red Emprez najbardziej zajebiste – frapująco-drapieżno-mroczny nastrój podszyty genialnie miękkim głosem, a przy tym nie ma mowy o przesłodzeniu. Wbrew pozorom nie jest to zdechlacka piosenka o nieszczęśliwej miłości, tylko deficycie użytecznego obiektu – „I need her to treat her like whore”, dzieci i ślubu z tego nie będzie, to tylko tylko pożądanie, które następnym razem zostanie zaspokojone z innym obiektem. Takie „I need a dirty girl” Pink Floyd.
„Everyone's Girlfriend” – ostry kawałek, pędzący jak lawina, ale naprawdę świetny, zwłaszcza dobitny tekst:
I want you tonight
I want you tonight
I want you
to fuck you
to rock you this time
„Don't Forget Me” – chyba najpiękniejszy moment albumu, minimalistyczne tło muzyczne i nastrój budowany ponętnym lekko przytłumionym głosem. Całość bardzo przestrzenna, nostalgiczna i namiętna, a przy tym tak sprężyście głaszcze… I ma wyjątkowo „liryczny” tekst… „Ptaki światła opuściły to miejsce”…
Trzynaście kawałków, z których większość jest „urzekająca” (poza momentami, gdy śpiew przechodzi w krzyk), do tego świetne, zgrane z muzycznym nastrojem niebanalne teksty (tu nie znajdziecie żadnego „wezmę cię za rękę i pozbieramy kwiatki”, raczej „wezmę cię za rękę, a następnie wyrwę ci serce”), dwa zgrabne instrumentale, a cały album pięknie zakurzony i zajebiście posuwisto-zwrotny. Muzyka, która budzi z emocjonalnego letargu.
Niezwykle rzadko trafia się na coś, co tak bardzo odpowiada naszemu poczuciu estetyki, a przynajmniej mnie się zdarza rzadko, więc tym bardziej takie produkcje szanuję i propaguję.
Description: |
|
Filesize: |
5.69 KB |
Viewed: |
3749 Time(s) |
|
|
|