Płyta "Memento Mori" to najnowsze dzieło niemieckiej grupy Umbra Et Imago. Została wydana 25 stycznia 2004 roku. Na album Niemców czekaliśmy aż 4 lata... ale warto było. Poprzedni ich album "Mea Culpa (2000)” zaskoczył mnie jedynie kilkoma utworami, jednak jakoś tak do końca nie przemówił do mnie.. inaczej było z najnowszym wydawnictwem zespołu.

Długo czekaliśmy na nowy krążek, jednak opłacało się to czekanie... Moim zdaniem " Memento Mori" można uznać za największe osiągnięcie zespołu. Nie każdy musi się z tym zgodzić oczywiście. Album różni się od innych... zaskakuje nas melancholijnym klimatem oraz nowymi brzmieniami.

Rozpoczyna bardzo nastrojowo utworem "Maerchennland" , słychać ostre gitary, ale nie są one tak ciężkie, do jakich zdążyła nas przyzwyczaić Umbra Et Imago :) Dominują klawisze, głównie pianino. Mozart śpiewa jak zwykle bardzo charakterystycznie, ale spokojnie. Wyczuwa się powiew smutku, ale nie jest to uczucie z gatunku przygnębiających :).
Następna ścieżka to "Sweet Gwendoline" słychać w nim elektronikę, pokręcone gitary, utwór został wybrany na singiel promujący całość.
"Sag Nein" - Mozart śpiewa tu trochę Rammsteinowo, ogólnie utwór jest bardzo rytmiczny i wręcz przebojowy.
"Memento Mori" zaczyna się nastrojowymi dźwiękami klawesynu, Wchodzi stopniowo w rockowy ogień , chwili tempo utworu znów zostaje sprowadzone do wolniejszego. ("Pamiętaj o śmierci...)
"Schlag Mich" - utwór w którym słychać niezbyt mocne gitary, złagodzone klawiszami. Melodyjny refren, jest idealny do śpiewania na koncertach.
"Ein Letzstes Mal" - ballada ale nie z tych smętnych ("Kochaj mnie ten ostatni raz...) Jest ostrzejszy niż "Maerchenland", można powiedzieć ze mniej urokliwy muzycznie, ale melodyjny.
"Der Wahnsin" - utwór jest mroczny, niepokojący...w końcu mowa w nim o obłędzie... Moża dostrzec soczyste brzmienie i momentami pokręcone dźwięki gitary.
"Egoismus" jest utworem o tematyce nastrojowej z nieco tajemniczym klimatem. W refrenie usłyszymy gitarową eksplozję brzmienia. Ta eksplozja nie zwala z nóg, a sytuacji nie poprawia śpiewająca niewiasta "Money" :P... zamiast spodziewanego, szybkiego finału następuje zwolnienie tempa.
"Stoppt Die Luegen" nie wyróżnia się niczym szczególnym, w "Der Praelat" powoli rośnie napięcie, tutaj brzmienie wzbogacone jest skrzypcami, a potem organami. W efekcie dostajemy coś z pogranicza Type O Negative.. nie da się nie zauważyć i w tym utworze Mozart więcej recytuje ni śpiewa tekst na tle muzyki.
"Mach Was" to zdecydowanie najszybszy kawałek na płycie, przez co raczej nie pasuje do jego refleksyjnego klimatu.. jest melodyjny.

Album "Memento Mori" zaczyna się bardzo obiecująco, zróżnicowane brzmieniowo utwory nie nudzą , są utrzymane w podobnym tempie i klimacie. Całość jest bardzo melodyjna za co zespołowi należą się pochwały.
Moim zdaniem warto poznać tą płytę. Przy każdym powrocie do niej, nie tyle odkrywamy coś nowego, ale stwierdzamy ze ta muzyka coraz bardziej nam się podoba. Myślę ze Umbra zrobiła kawał dobrej roboty...