FORTHCOMING FIRE „Je Suis”
Vaws
W katalogach Forthcoming Fire figuruje jako wykonawca gotycki, hmm... w sumie The Cult też jest gotycką kapelą, a czemu by nie:) Wpakowanie ich twórczość do „gotyckiej szuflady” było zbyt pochopne. Ja bym to nazwał zelektronizowanym cold wavem. Porównanie do kapeli Iana Astbury’ego nie było zupełnie przypadkowe, ponieważ słuchając Forthcoming Fire... właśnie The Cult przychodzi mi na myśl. Broń Boże nie jest to kopia ani coś równie niecnego. Te kapele mają jednak coś wspólnego ze sobą. Świetna rytmika, dająca niesamowitego energetycznego kopa! Wykrzyczane wokale dobrze pasują do muzyki. Machaniczny bębniarz wybija ostre proste rytmy, stonowane gitary grzmiące w tle keyboardy... Ta muzyka potrafi sponiewierac, dać w morde i o to chodzi! Bo czymże jest muzyka, która nie wzbudza emocji? niczym. Posłuchajcie „Erde Feuer Wind Und Waser” a będziecie wiedzieć o czym mówię. Jako uwieńczenie dzieła panowie z FF zaserwowali nam całkiem udany cover The Doors. Bardzo fajna płytka, warta wydania kasy, ale uwaga, zdobycie płyt FF w naszym kraju jest dosyć trudne nawet w ich ojczystej Germanii jest to problem, , kiedyś zostali posądzeni o sympatyzowanie z... a zresztą, nie zagłębiajmy się w żadną ideologię. Muzyka obroni się sama!
www.myspace.com/inflammen
Pierwotnie recenzja ukazała się na
www.bunkierproductions.com