Aethere "In Coma"
Wydawca: Rage in Eden [rage61]
Rok wydania: 2009
Nosnik: CD (digipack)
"In Coma" to druga płyta Emanuele Rattiego z projektu Aethere. Wcześniej również nakładem rodzimej Rage In Eden Records ukazał się debiutancki krążek zatytułowany "The Long Dark Tea-Time Of The Soul", którego fragmenty znam jedynie z profilu na MySpace. Tyle o dokonaniach młodego Włocha, który na zdjęciach wygląda na spokojnego człowieka, czego bynajmniej nie można powiedzieć o jego muzyce.
Lubicie klimat śmierci, gdy powoli zanika oddech i przestaje bić serce? Moim zdaniem ten album fajnie by pasował jako ścieżka dźwiękowa do filmów typu ”Hostel”. Fundamentem na którym jest zbudowany to dźwięk pulsującego EKG oraz aparatury podtrzymującej oddychanie. Ten pomysł uważam za bardzo udany i dobrze się wpisuje w cały koncept płyty.
Więc jakie są te ostatnie dni życia według Rattiego: niezwykle niepojące i mroczne. Słuchając ma się wrażenie że personel szpitalny tylko czeka kiedy pacjent zejdzie i zwolni miejsce dla następnego klienta. Nie ma tu walki o życie, w zasadzie wszystko jest już wiadomo. Myślę że ten bezkompromisowy, poruszający dźwiękowy obraz z pewnością nie pozostawi Was obojętnymi. Bardziej wrażliwych i mniej zasłuchanych może wręcz zaszokować. Muzycznie Włoch atakuje dosyć melodyjnym zrytmizowanym dark ambientem, okraszonym depresyjnymi melodiami, mocnymi uderzeniami oraz zniekształconym odpowiednio wokalem. Muszę przyznać ze słucha się tego dosyć przyjemne - choć nie wiem czy to właściwe słowo.
"In Coma" zapakowano w digipack w szpitalnych, zimnych barwach z linią EKG. Prawda że przyjemnie? Zapomniałem wspomnieć że album jest dedykowany tragicznie zmarłemu trzy lata temu (kurczę, jak ten czas leci) Marco Corbelli'emu. Którego postać (mam nadzieje) nie muszę Wam bliżej przedstawiać.
Ocena:
7/10
Lista utworów:
1. Part I
2. Part II [mp3]
3. Part III
4. Part IV
5. Part V
6. I am Fucking Dead (A tribute to Marco Corrbeld)
www.myspace.com/aethere
www.waroffice.org